Kruszą serca swoim niekwestionowanym urokiem. Mają niecałe 11 cm. Mogą być zajączkiem, kotkiem, księżniczką lub po prostu małą dziewczynką. Mattelowskie małe siostry Barbie, których produkcja ustała w 2009 roku. To o nich jest ten blog. Jestem ich zbieraczką, a także matką, żoną, kobietą z "dziestką" na karku... która wciąż szuka i próbuje pokochać małą dziewczynkę w sobie.
czwartek, 26 marca 2015
Keeya, Kelly i Kerstie Pajama Fun 2004
Po co kupujesz lalki w takim stanie? - zapytał mój mąż.
Pytanie, na które ciężko jest znaleźć jakąś racjonalną odpowiedź. Bo zapłacenie na ebayu paru dolarów więcej za lalki w stanie "gently played" nie stanowi aż takiego problemu. A seria Payama Fun nie należy do rzadkości. Keeyę widziałam na blogu Kidy. Kelly u Kelly/Shelly, a Kerstie u Urszuli Cz. Nardello.
Pamiętacie ten przykry moment z dzieciństwa, kiedy uświadomiłyście sobie, że lalkom włosy nie odrastają? Ja pamiętam. I może to właśnie jest odpowiedź.
Dwie blondynki rzeczywiście przedstawiały dość opłakany widok. Kelly miała paskudnie przystrzyżone włosy i wyciętą grzywkę. Włosy trochę wyrównałam, a opaska od Chelsea zakrywa ubytki po grzywce:
Kerstie była niemiłosiernie brudna na twarzy, podrapana na rękach i choć los oszczędził jej spotkania z nożyczkami, włosy miała (i nadal niestety ma) bardzo zmechacone:
Trzecia laleczka - czekoladowa Keeya najwyraźniej nie cieszyła się względami poprzedniej właścicielki, bo dotarła do mnie w bardzo dobrym stanie, zaopatrzona w oryginalne buty i pingwina:
Ubrankom wszystkich dziewczynek - z dość trwałych, syntetycznych materiałów - udało się przywrócić świeżość.
Kerstie w ramach rekompensaty za utracone zwierzątko podarowałam żyrafę od Simby. Ponieważ nie posiadam flaminga, ani żadnego innego ptaszka w stosownym rozmiarze i kolorze, Kelly dostała różowego psa.
Może nie idealne, ale niewątpliwie bardzo sympatyczne trio może w spokoju imprezować na ikeowskiej kanapie:
Zdjęcie serii ze strony lilfriends.net:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może i kupienie, i posiadanie nowej, idealnej lalki jest satysfakcjonujące, ale czyż patrzenie na radosne i wdzięczne twarzyczki wyszorowanych i odświeżonych maluchów nie daje jednak większej i nieporównywalnej radości?...
OdpowiedzUsuńOczywiście, masz rację :-)
Usuńblondyneczka z jelonkiem ma cudowne oczka ;)
OdpowiedzUsuńSimba twierdzi, że to żyrafa, ale rzeczywiście bardziej przypomina jelenia :-)
UsuńFajnie rozwiązałaś sprawę z grzywką Kelly, pasuje jej ta opaska ! :) Panna pingwin chodzi za mną już od dawna, nawet znalazłam ją kiedyś na jakiejś aukcji, ale kobieta uparła się, że chce ją sprzedać razem z wielką kupą innych, zupełnie przypadkowych lalek- no więc spasowałam :-)
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych, co to kupują tą wielką kupę lalek i potem większość odsprzedają - to też jakiś sposób na upolowanie upragnionego malucha :-)
UsuńSą cudne, ale to Kerstie kupiła moje serce:) Hm próbowałaś na jej włosy płynu do płukania tkanin? ale taką porządną kurację całonocną? Polecam jedna z moich Basiek odzyskała dzięki temu blask włosów:)
OdpowiedzUsuńKerstie jest słodka, ma uroczy dołek w dolnej wardze :-) Płynu próbowałam i niewiele pomogło, włosy przy twarzy są po prostu połamane. Kupię jakąś odżywkę z oliwką i spróbuję trochę je wygładzić.
UsuńNie sztuka jest kupić lalkę w pudełku. Prawdziwą satysfakcję odczuwa się kiedy trupek odzyskuje lalkowe życie. Mimo fryzjerskich wyczynów Chelsea wygląda ślicznie i radośnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuń... aż strach pomyśleć, co takie małe dziewczynki mogą sobie zrobić na imprezce - podrapana buzia , obcięte włosy ... :) ale i tak są śliczne :):)
OdpowiedzUsuńJeżeli to pokłosie poimprezowe, to widziałam też takie, co sobie nogi obgryzały ;-) Czyżby to zazdrość o urodę koleżanki prowadziła do takich radykalnych czynów?
UsuńZrobiłaś dobry uczynek!!!
OdpowiedzUsuńJa tylko odpracowuję grzechy z dzieciństwa ;-)
UsuńO jak cudnie ze je przygarnelas!!! Mimo obcietych wlosow i inych brakow sa przeslodkie!!! Ja zdecydowanie wole wlasnie takie ofiary losu bo mimo ze sa ciut sfatygowane to maja dusze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ich lalkowe duszyczki zaznają teraz trochę spokoju :-)
Usuń