wtorek, 29 września 2015

Liga Małych Dżentelmenów czyli czterech małych Tomków w garniturach

Jutro Dzień Chłopaka. W zasadzie miałam jakieś mgliste pojęcie o istnieniu tego Dnia, ale zlokalizowałam go w kalendarzu dopiero, kiedy moi synowie poszli do szkoły. Z tego powodu dzisiejszy post dotyczyć będzie powoli rozrastającej się grupy moich "lalków", na dodatek lalków "na galowo" (właśnie tak w czasach mojego dzieciństwa określano elegancki strój do szkoły na specjalne okazje):

Do garniturów dla małych chłopców mam dość ambiwalentny stosunek, moi synowie ich nie znoszą. 6-latek w garniturze wygląda słodko, ale zarazem trochę przebrany za dorosłego. Stroje mattelowskich Tomków są bardzo odświętne, błyszczące, można by powiedzieć: przesadzone. Jak różowe i brokatowe sukienki Kelly. Ale świat lalek rządzi się swoimi prawami.
A teraz po kolei.
Pierwszego od lewej, Ryana z zestawu z Kenem "Groom Ken & Ringbearer Tommy" z 2006 r. już pokazywałam na blogu. Odróżnia go kolor włosów i fryzura odmienna od tych tradycyjnych, Tomkowych, typu "wkładamy garnek na głowę i obcinamy wszystko co wystaje poza jego zarys":

Zdjęcia w pudełkach tradycyjnie ze strony lilfriends.net, wszyscy moi dzisiejsi panowie byli rozpudełkowani:


Tommy Li'l Gentleman z fajnej serii All Grown Up z 2002 r., trafił do mnie trochę zabiedzony, w koszuli popapranej pisakiem i bez marynarki. Niestety, koszule trzech moich eleganckich Tomków są wszyte w spodnie i pozbawione rękawów (oszczędność materiału, czy troska o to, by koszula "dobrze leżała"?). Z tego powodu bez marynarki raczej nie nadają się do pokazywania:


Trzeci Tommy to performer cyrkowy (czy jak to tam się nazywa - nie wiem, bo nie chodzę do cyrku): Tommy Ringmaster z serii Circus z 2000. Była też wersja z garnkiem na głowie w dosłownym tego słowa znaczeniu, to znaczy Tommy miał gumowy cylinder. Pewnie nie zwróciłabym uwagi na tego malca, gdyby nie jego błagalne spojrzenie dużych oczu "przygarnij mnie":



I wreszcie mój ulubieniec z tego stadka, Tommy z zestawu z Kelly, Stacie i Barbie "Evening Recital" z 2000. Mam jego małą siostrę. Chłopaczek wydaje mi się najbardziej wyrazisty i najbardziej dziecięcy w lekko przykrótkich spodniach, wzorzystej kamizelce i bez marynarki:



Dziękuję za wszystkie miłe i serdeczne wpisy pod poprzednim postem. Jakoś nie mogłam zebrać się, żeby odpowiedzieć na każdy komentarz z osobna. Ogólnie nadal mój własny blog lekko mnie odrzuca, ale jest lepiej. Licytuję Kelly z mojej wish-listy na ebayu. Za trzy dni dowiem się, czy mi się udało. To oznacza chyba, że powoli wracam do lalkowego świata. 

środa, 23 września 2015

Belinda Fall Seasons 2003

Dziś pierwszy dzień jesieni. Przedstawiam lalkę, która czekała na ten dzień: Belindę Fall z wyjątkowej serii Seasons z 2003 r, w której sześć dziewczynek reprezentuje poszczególne pory roku - sześć, ponieważ zima i lato występują dodatkowo w wersji AA.



Te sandałki i suknia bez rękawów może trochę niejesienne, ale nadają Belindzie wyglądu nieletniej greckiej bogini:

 Zdjęcie w pudełku ze strony lilfriends.net:

Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo "nielalkowe", stąd niewiele wpisów na blogu i w ogóle rzadko bywałam w blogosferze. 
Moja babcia mawiała, że w życiu jest tylko jeden rodzaj nierozwiązywalnych problemów - nieuleczalna choroba. Wszytko inne tak czy siak, prędzej czy później można jakoś rozwiązać. 
Moja córka urodziła się niedotleniona. Najpierw wydawało się, że będzie miało to żadnych skutków.
Kiedy pojawiły się problemy z tzw. chodem gołębim - pierwsza diagnoza brzmiała: płaskostopie i koślawość kolan. Półtora roku rehabilitacji... i nic. 
Córka mówi, śpiewa, ogólnie umysłowo rozwija się bez zarzutu, ma bardzo sprawne rączki - bez trudu przebiera lalki, bawi się małymi klockami. 
Ale do problemu z poruszaniem się doszedł inny: moje dziecko praktycznie do dziś ma problemy z utrzymywaniem moczu, jeżeli gdzieś wychodzimy - to z pieluchą.
Pani doktor połączyła te dwie trudności i wysnuła teorię, że takie problemy "od pasa w dół" mogą być skutkiem uszkodzenia głębszych struktur mózgu na skutek niedotlenienia. Jest podobno rodzaj dziecięcego porażenia mózgowego, który objawia się po trzecim roku życia.
Lalki jakoś przestały mnie cieszyć. Choć dotąd w przypadku jakiś drobnych kłopotów, zawsze pomagały zachować pogodę ducha - tym razem problem okazał się zbyt dużego kalibru. 
Jest lepiej, przynajmniej najgorsze okazało się diagnozą mocno na wyrost (wiwat służba zdrowia), przy okazji dowiedziałam się, że płaskostopia u tak małych dzieci się nie rehabilituje, bo samo ustępuje (wiwat służba zdrowia na bis) ale jeszcze nie jest na tyle dobrze, by z dawną radością rzucić się na obiecane przerabianie kilku księżniczek lub malowanie kota Hujoo Nano Freya. 

środa, 16 września 2015

Heart Family Neighborhood Kids Tawny & Trike

Przedstawiam dwie nowe panny z serii Heart Family. 
Właściwie to przedstawiam całe, kompletne stadko "dzieciaków z sąsiedztwa" z roku 1989:



Pozostałe dziewczyny miały już swoje 5 minut na blogu, więc skupmy się na dwóch najnowszych nabytkach - Tawny & Trike w wersji czarnoskórej i w wersji na rynek europejski:


Poniżej fotki ze strony lilfriends.net. Niestety, zdjęcia bladolicej Tawny w pudełku nie znalazłam nawet tam:



Oczywiście, moim priorytetem była przede wszystkim czarnoskóra:




Rowerek pochodzi od chłopca z serii Cousins, pozostałe akcesoria "dzieciaków z sąsiedztwa" też mam mocno niekompletne, więc daruję sobie prezentację. 
Nie przywiązuję dużej wagi do lalkowych mebelków i drobiazgów, nawet tych "vintage". Zbieram lalki. Akcesoria to dla mnie tylko tło, takie lub inne, a te plastikowe, w pastelowych kolorach nie wywołują u mnie przyśpieszonego bicia serca. Zwykle lądują w łapkach moich dzieci, mamy taką niepisaną umowę - ja biorę lalki, dzieci mogą bawić się całą resztą. Choć ostatnio mojej 3,5 letniej córce ten "układ" zaczyna doskwierać, coraz częściej chciałaby również lalki...
Marzy mi się diorama z prawdziwego zdarzenia, wielki dom dla wielu maluchów, z realistycznym, ręcznie wykonanym wyposażeniem. Może, kiedyś, w większym metrażu...

poniedziałek, 14 września 2015

Jenny Biker Baby 1999

Ta lalka należy do nielicznego grona małych Kelly nie na słodko i nie na różowo:

Ma błyszczącą kurteczkę z wszytą pod szyją imitacją podkoszulka, spodnie (choć tutaj Mattel przemycił odrobinę różu) i bandankę!
Lalka wyszła w 1999 w trzech odsłonach: jako Biker Baby Belinda, bez dodatkowego wyposażenia, ale w dwóch wariantach różniących się kolorem obuwia i jako Biker Baby Jenny na rynek europejski (zdjęcia ze strony lilfriends.net) Jenny wyróżnia ciemniejsza karnacja, nieco inny malunek oczu i lekko uchylone usta. Dodatkowo Jenny wyposażona była w kolorowy rowerek:



Rowerka nie posiadam, więc w warunkach domowych Jenny korzysta ze skutera niewiadomego pochodzenia:



Zabrałam ją na niedzielny spacer w rejon dawnego obozu Płaszów i kamieniołomu Liban. Liban to miejsce kręcenia filmu Stevena Spielberga "Lista Schindlera". Z pozostawionej przed laty scenografii nie pozostało już nic, kamieniołom zarósł i jest częściowo zalany wodą. Na dół nie schodziliśmy, gdyż jest to jednak zbyt karkołomna wycieczka dla trójki dzieci. Widoczna na pierwszym zdjęciu metalowa konstrukcja to pozostałość pieców wapienniczych, kominów i transportera. Po prawej - kopiec Kraka. Prawdziwy obóz Płaszów, wbrew filmowej fabule, znajdował się kilkaset metrów dalej, na terenie kamieniołomu istniał niewielki obóz pracy. Sam wapiennik był eksploatowany z przerwami od 1873 aż do początku lat 90-tych XX w.
Miejsce smutne, naznaczone cierpieniem, w większości porośnięte chaszczami, ale przynajmniej nie grozi mu zabudowa, jak, niestety, wielu innym wyspom zieleni na terenie mojego miasta:





sobota, 12 września 2015

Kelly, Kelly AA, Marisa i Melody Fruitastic 2004

W oparach różnych nieprzyjemnych spraw, które ostatnio skutecznie odciągają mnie od lalkowania, trochę na przekór, wstawiam zdjęcia czterech laleczek z bardzo optymistycznej serii Kelly Fruitastic z 2004 r.:

To maluchy takie jak lubię - w kolorowych, dziecięcych ubrankach, z dopracowanym i niesztampowym malunkiem oczu. Mniej realistyczne są syrenie włosy po kolana, ale to właściwość Kelly, którą należy albo polubić, albo... przycinać?
Zdjęcie owocowej serii ze strony lilfriends.net:


Dziewczyny pochodzą z drugiej ręki, więc mają niekompletne wyposażenie. Bez kuferków, w pożyczonych skarpetkach, a Kelly AA brakuje żakietu. 
Laleczki mają swoje indywidualne, soczyste nazwy.

Rudowłosa Melody Orange You Sweet o intensywnie zielonych oczach. Ma ciemniejsze pasemka na czubku głowy:

Marisa Happy Apple, szatynka, również obdarowana włosami w dwóch odcieniach:

Kelly Cherry Cute o zaróżowionych oczach, wygląda jakby niedawno płakała:

Ładniutka, choć może najmniej oryginalna Kelly AA Cherry Cute:

piątek, 4 września 2015

Hujoo Nano Freya

Zdjęta podziwem dla kotów Gosi z blogu Lalkowe przygody z historią stroju, mody i inne nabyłam kotolalkę:


Nano Freya od Hujoo jest lalką typu BJD, mierzy 12 cm i dotarła do mnie w takim stanie, jaki wciąż prezentuje czyli bez makijażu i również bez oczu. Ponieważ patrzenie w puste oczodoły w oczekiwaniu na zamówione oczy działało na mnie przygnębiająco, niemal natychmiast poświęciłam mocno zużytą i dawno zapomnianą maskotkę moich dzieci. A raczej oślepiłam. Freya dostała tymczasowe oczy, którym daleko do doskonałości, ale może się pokazać ludziom:

Nie wiem jeszcze, czy jest chłopcem, czy dziewczynką. Cech płci nie nosi, w pierwszym odruchu wsadziłam ją w bluzę i spodenki, mając nadzieję, że zasili dość skromne grono moich lalkowych chłopców. Tymczasem moja córka się uparła i wybrała dla niej taką oto sukienkę od Evi:

Lalka ma pełną artykulację, a ja nie potrafię ładnie jej upozować. Jestem przyzwyczajona do sztywnych Kelly, Freya po prostu ucieka mi z rąk ;-) 
Z pewnością ją pomaluję, póki co przeglądam "kastomy" z sieci, ale pewnie zdecyduję się tylko lekko wycieniować jej twarz, bo jako biały kot ma w sobie ujmującą i rozczulającą delikatność. Zadbam też o strój bardziej podkreślający jej indywidualność. Można powiedzieć, że czekam w tym temacie na jakieś objawienie, sugestie mile widziane :-)
Walking Cat