poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Fleur Pretty Baby






Lalek Fleur nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Niektórzy pamiętają je z dzieciństwa, inni kolekcjonują, jeszcze inni - jedno i drugie.
Maluchów Fleur było pięcioro - w wieku od noworodka po dziewczynkę około 8 letnią. Ich pokrewieństwo wobec dorosłych lalek nie było określone (wszystkie poniższe zdjęcia pochodzą z netu):

Przyznam, że wyszukiwanie zdjęć w internecie do tego posta wywołało we mnie niemało wzruszeń. Lalki Fleur, ich zapach, faktura ich rzęs... jakże odległe, a jednak bliskie wspomnienia. Choć w dzieciństwie nie byłam im wierna - większość rozdałam, gdy urosło moje stadko Barbie. Miałam noworodka z pielęgniarką i druhnę z panną młodą:


Tyle, że moja pielęgniarka była blondynką, a druhna brunetką.
Cóż, był to czas, gdy lalkowe dzieci jeszcze mnie nie interesowały, świadomy zachwyt lalkowymi maluchami przyszedł kilka lat później, wraz z pojawieniem się na rynku serii Heart Family.
W ciągu ostatniego roku udało mi się upolować dwa maluchy z zestawów Pretty Baby Gift Box (były dwie wersje kolorystyczne ubranek) niestety bez akcesoriów. Tak prezentował się ten zestaw (zdjęcia z ebaya):

Nadal marzę o takim maluchu z czupryną:

I jeszcze o dziewczynce z sankami:

Najpóźniej, bo w 1988 na rynek weszły nieco wyższe Pretty Baby, ale zupełnie ich nie kojarzę, może w ogóle nie dotarły do Polski, albo były już poza moją sferą zainteresowań:


Wrzucam jeszcze zdjęcia mojego malca bez ubranka, ciałko ma zupełnie inne niż Kelly czy maluchy z Heart Family, choć jest ich wzrostu. Taki wyrośnięty z niego niemowlak. Nie ma sygnatur.



Zainteresowanych tematem, po więcej informacji i zdjęć odsyłam na tę stronę:
http://fleurdolls.com/kids.html
Warto zajrzeć i odkryć nieco zapomniany świat, który kochały i o którym marzyły dziewczynki w latach 80-tych.

17 komentarzy:

  1. Ojej, miałaś tę druhnę! To było moje wielkie marzenie. Flerki mam dwie z dzieciństwa - słynną Bermudę i w kostiumie w paski. Miałam też narciarkę, ale rozpadła się po wyjęciu z pudełka, więc sklep musiał przyjąć reklamację. Na jej miejsce pojawiła się wspomniana plażowa. Dziś trochę żałuję, że tak się stało. Maluchy trafiły do mnie po długiej przygodzie dopiero w ubiegłym roku... Kocham te lalki mocą sentymentu, podobnie jak Heart Family, małpki Monhchichi i stare Pony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam i oddałam :-( Ech, dzieciństwo, chmurne i durne ;-)

      Usuń
  2. Fajne maluchy. Szczerze mówiąc przez Ciebie i u mnie pokój dziecięcy wypchany po brzegi, a dawniej nawet na maluchy nie zwracałam uwagi.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pokaż te maluchy, zaludniające pokój dziecięcy :-)

      Usuń
  3. Ha! Dzięki za ten post. Zupełnie zapomniałam, jak wyglądają fleurkowe dzieciątka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba nie mogę ich pamiętasz, cieszę się więc, że je poznałam! Obie widzę miałyśmy Fleurkowy poniedziałek! Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że ich nie pamiętasz, rośnie nowe pokolenie lalko-maniaczek ;-) Nie byłoby dobrze, gdybyśmy tutaj uprawiały wymierające hobby tylko i wyłącznie w gronie pań w średnim wieku :-)

      Usuń
  5. Malo, że ich nie pamiętam, to jeszcze wcale ich nie poznałam! Dzięki Tobie mogę je obejrzeć i przyznaję, że baaardzo mi się podobają!
    Ps. Maluch z czupryną, w pudełku - rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również on najbardziej się podoba, tylko prawdopodobnie zdobycie go graniczy z cudem :-)

      Usuń
  6. Ja tez wogole nie kojarze tych lalek ale moze dlatego ze ja w dziecinstwie nie bawilam sie wogole lalkami wolalam zdecydowanie ksiazki. Slodkie sa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A panna, o której wspominasz w opisie bloga, o miękkich włosach i rumianych policzkach? Czasem jednak porzucałaś książki? :-)

      Usuń
    2. Gabrysiu ,mialam jedna ukochana ale jak sie zniszczyla to na dlugo pozostalam tylko w kregu ksiazek. Akurat moje dziecinstwo przypadlo na stan wojenny krucho bylo ze wszystkim . Potem to w zasadzie tylko ksiazki choc zawsze marzylam o kolejnej lali z dlugimi wlosami i to bylo 1 prezentem od meza :)

      Usuń
    3. Achhh i ksazek nie porzucilam w zadnym wypadku ;) Kocham je i czytam jak tylko nadazy sie okazja i czas :)

      Usuń
    4. ha, ja łączyłam te dwie miłości - lalki i książki -
      tak jak mogłam, jak mi się udawało,
      książki czytałam od 4-5 wieku sobie i innym,
      a pierwszą własną lalkę jako 7 czy 8 latka dostałam
      od cioci Bożenki, ale ktoś widocznie bardziej lali
      ruskiej potrzebował, bo szybko zniknęła mi z oczu -
      a nie oddałabym jej nigdy (siła sentymentu)
      potem w wieku 10-11lat - od moich nowych rodziców
      kilka lal - więc jednak bardziej z książkami mogłam
      poszaleć ilościowo - biblioteka była dla mnie jak drugi
      dom - w kilku bibliotekach również pracowałam :)))

      Usuń

Walking Cat