środa, 22 kwietnia 2015

1996 Birthday Fun Barbie & Kelly Giftset

Prezentuję dziś maluchy z urodzinowego zestawu z Barbie z 1996 r., na najstarszym moldzie Kelly, przez niektórych nielubianym i krytykowanym, dla mnie - rozczulającym. To pierwszy zestaw obejmujący Barbie i dwie "młodsze siostry". Szatynka to jedna z pierwszych piegowatych Chelsea i jedyna z moldem bottle mouth - ustami z otworem do smoczka lub butelki. Zarazem to ostatnie laleczki z tym moldem, który niepodzielnie królował w roku 1995. W 1997 pojawiła się jeszcze niezbyt ładna Potty Training z funkcjonalnością "piję i siusiam". Od 1998 r. Kelly zaczęła dorastać i na dobre rozstała się ze smoczkiem i niemowlęcymi nawykami
Zdjęcia zrobiłam na moim podwórku, gdzie jakaś życzliwa dusza zasadziła skromną roślinność, która obsypała się takim oto kwieciem. Co to za roślina - nie mam zielonego pojęcia - ogrodnicze nazewnictwo to dla mnie język obcy. Ale w wymiarze lalkowym prezentuje się imponująco, niczym egzotyczny gąszcz z ogrodu botanicznego:







Zdjęcie zestawu ze strony lilfriends.net:

Dziś moje najmłodsze dziecię kończy lat trzy. To wiek ogromnej ciekawości świata i potrzeby samodzielności, a w przypadku mojej córki - nieustannego naśladowania i "wspinania się na palce", by dorównać starszym braciom. W świecie małych księżniczek, w którym 6-letnie koleżanki moich synów wymieniają się opiniami, gdzie w mieście można kupić ubrania najbardziej trendy (autentyczne, podsłuchane w szkole) moja córka rośnie w świecie bardzo męskim. Ma czterech starszych braci, bo oprócz bliźniaków, jeszcze dwóch dorosłych już synów męża z pierwszego małżeństwa. Co prawda jej mama bawi się lalkami, ale jako wzór kobiecości jestem dość problematyczna - noszę bojówki i podkoszulki, kosmetyków prawie nie używam, bo większość mnie uczula, a z biżuterii akceptuje tylko zegarek. A może kobiecość to stan ducha, niezależny od zwiewnej sukienki? Może trudno się dziwić, że pierwszymi słowami mojej latorośli były: auto, pociąg i spodnie? Obecnie moja córka kocha koty, klocki i wszelkie pojazdy (szczególną fascynację przejawia... autobusami). Lalki interesują ją tylko pod kątem przebierania im butów. Ale może jest jakaś nadzieja, bo lubi różowy kolor :-)

21 komentarzy:

  1. Ja też noszę bojówki, kosmetyki też mnie uczulają a biżuterii nie noszę bo nie lubię:) Glany kocham:) ,ale fajna kiecką nie pogardzę:)

    Laleczki są fantastycznie wiosenne - ach wiosna:)
    Z przyjemnością pooglądałam posty poniżej i Fleurkowe maluchy ujęły moje serce - boskie są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lalki i wiosna stanowią harmonijne połączenie :-)

      Usuń
  2. Ta roślinka to barwinek pospolity :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Laleczki piękne ! Wszystkiego dobrego dla córci :) fajnie mieć 3 lata, świat dziecka jest taki beztroski i miły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Czy fajnie... hmm, niekoniecznie, gdy wszyscy wokoło więksi i więcej mogą ;-) Ja w dzieciństwie bardzo mocno, rozpaczliwie chciałam być już "duża". Że był to czas miły i beztroski dostrzegłam dopiero z perspektywy czasu :-)

      Usuń
  4. Jakie śliczne lalki!
    Bywam w przedszkolu często- fakt, czasem aż człowieka zamuruje z wrażenia, gdy coś usłyszy.
    Masz rację, kobiecość to stan ducha, bez względu na noszone ubranie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem myślę sobie, że niektóre wypowiedzi 6 latków warto byłoby notować, żeby zostały dla potomnych ;-) O innych lepiej szybko zapomnieć.

      Usuń
  5. Już mi zaczyna brakować słów na określenie Twoich słodkich brzdąców:) Potwierdzam- roślinka to barwinek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że wywołują u Ciebie niezmiennie ciepłe uczucia :-)

      Usuń
  6. Jaki dorodny barwinek, prawdziwa dżungla. Lalunie jak zwykle słodkie. Przy następnej okazji zaprezentuję moją zdobycz, może będziesz wiedziała co to? Bo nie ma sygnatur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? A warunki ma raczej niekorzystne, ktoś chyba o niego dba, jeszcze nie ustaliłam kto :-) Pokaż lalkę, może będę mogła pomóc :-)

      Usuń
  7. Ślicznotki ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  8. Dwie krasnoludkówny wśród barwinków :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Z przyjemnością zajrzałam na Twój blog :-)

      Usuń
  9. Ile kobiet - tyle kobiecości ;-) Ja też lubiłam samochodziki, statki i klocki, a co ze mnie wyrosło ;-) Laleczki są urocze. Wszystkiego najlepszego dla Młodej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz rekompensujesz to sobie z nawiązką ;-) Dziękuję w imieniu Młodej :-)

      Usuń
  10. Slicznie wygladaja wsrod tej zieleni :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy byłam ciut starsza od Twojej Córci - dorwałam w łapska
    metalowe pojazdy - osobowe ale i autobus - zachwyciły mnie
    detale maszyn, otwierane drzwiczki boczne oraz bagażnika
    z tyłu i przodu - a w busie - szereg jakże grzecznie ułożonych
    siedzisk - wszelakie (cudze) lale odpadały z gry - bo nie mieściły
    się w pojazdach pt. długość do 10cm :)))
    gdy moja Córa miała kilka lat - kupiłam Jej (Jej?) komplet autek
    30 albo 40 w opakowaniu - oraz - kilkupiętrowy garaż z windą !
    ale miałyśmy ubaw, ech, wpomnienia!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja kochałam pociągi. Cudowne wagony, jeden za drugim, takie uporządkowane... I jeszcze blisko dworca mieszkałam. Więc ten ich dźwięk, zarówno w mroźne i upalne wieczory niósł się echem innego, tajemniczego świata. Chciałam podróżować... Teraz też mieszkam blisko linii kolejowej. Tylko to przypomina mi stary dom...
    Barwinek miałam na działce także w tych rzadszych odmianach - buraczkowym i białym ;-)
    A lalunie, jak zawsze słodkie i takie ufne...

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat