Nie spodziewałam się, że okaże się tak fotogeniczna.
To Belinda Ślimak z serii Garden z 2001. Dotarła do mnie wyposażona w oryginalne różki, wciąż jeszcze przyczepione do głowy nitkami. Bez butów. Z jedną dłonią zaatakowaną przez małego wampira. Bardzo barwna, błyszcząca - całkiem nie ślimacza.
Na wycieczkę zapomniałyśmy zabrać jej muszli, którą nosi niczym plecak. Może i dobrze, bo przeważa ona lalkę i utrudnia pozowanie:
Zdjęcie w pudełku ze strony lilfriends.net:
Czy Wy również, będąc dziećmi, wierzyłyście, że ślimaki gubią muszle, a potem im one odrastają?
Sliczna jest ...wiem bo tez ja mam i uwielbiam :) Zdjecia w plenerze przecudne :)
OdpowiedzUsuńCo do teorii o muszlach to jako dziecko swiecie wierzylam ze slimaczki umarly a muszelki zostaly...
UsuńI to jest chyba niestety prawda... (o ślimaczkach) Plener był jeszcze piękniejszy, niestety zdjęcia tego nie oddają :-)
UsuńUroczy ślimaczek i świetna sesja :D Ciekawa teoria z tymi muszlami, chociaż nigdy na to nie wpadłam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńNajładniejszy ślimak jakiego widziałam:)
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że zrzucają muszle i szukają nowych pozostawionych przez inne ślimaki:)
Pewnie, że najładniejszy, bo w przyrodzie takie barwne nie występują :-) Rozwiązanie z "zamianą mieszkań" ślimaczych bardzo pomysłowe :-)
Usuńsukienka mieni się wszystkimi barwami tęczy
OdpowiedzUsuńniesamowity efekt - plecaczko-muszla świetna!
Szkoda, że prawdziwe ślimaki nie mają takiego umaszczenia, ale one, biedactwa, muszą mieć "barwy ochronne".
UsuńUroczy ślimaczek.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńŚwietny ten ślimaczek !!! :):)
OdpowiedzUsuńPrawda? :-)
Usuńextra ta lalunia! ...taka UROCZA :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
UsuńZa taką laleczką to bym się obejrzała! Jest taka słodka i prześwietnie pozuje!
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że niełatwo ją przeoczyć w tych mieniących się kolorach :-)
UsuńBardzo słodka, urocza I... TE różki! Muszelka także wygląda fajnie, ale plener nie traci na jej nieobecności. Co do ślimaków i ich muszelek - nie, nie myślałam tak, ale do dziś "ratuję" je przenosząc przez chodnik na "zielone".
OdpowiedzUsuńTen plener z pewnością nie traci też na nieobecności człowieka :- D Gatunek ślimaczy ma wobec Ciebie dozgonny dług wdzięczności :-)
UsuńŚmieszna ta ślimacza panna :D ale trzeba jej przyznać- w tym wdzianku wygląda przeuroczo ! :)
OdpowiedzUsuńUrok to słowo, którego nie sposób nie nadużywać w stosunku do Kelly :-)
Usuń