Tutti i Todd to bliźniaki i młodsze rodzeństwo Barbie produkowane w latach 1966-71. Mieli dwie koleżanki: brązowooką Chris i czarnoskórą Carlę. Jeżeli dobrze zrozumiałam informacje wyczytane w necie: Tutti mogła być blondynką, szatynką, rudzielcem, ale oczy musiała mieć niebieskie. Konsekwencja, którą w czasach Kelly Mattel zarzucił...
Wyposażeni byli w giętkie ciała (gumowe kończyny z drucikami wewnątrz), co dawało im dość dobre możliwości ruchowe, ich wiek określany był na 6-9 lat (sama mam w domu dwóch 6-latków o wzroście 8-latków, więc rozumiem ten rozrzut)
Pod koniec lat 70-tych Tutti i Todd na dobre zniknęli z rynku.
Todd na nowszym moldzie pojawił się jeszcze kilkukrotnie w latach 90-tych i po roku 2000, natomiast Tutti została zastąpiona przez Stacie.
Ta nowsza wersja Todda jest na mojej wish-liście, najlepiej taka razem z siostrą (Stacie i Todd jako Jane i Michael z "Mary Poppins"):
Choć to tylko "pink label" lalki spotykałam wyłącznie w zestawie z Barbie i Kenem, w cenie poza moim zasięgiem, biorąc pod uwagę przyszłoroczną zmianę mieszkania i konieczność cięcia lalkowych kosztów. Ech... Czymże innym jest zbieranie lalek, jeżeli nie nieustającym konfrontowaniem marzeń z rzeczywistością?
Wracając do Tutti i Todda, mam cztery laleczki. W zeszłym roku kupiłam na ebayu Todda i Chris, bardzo zniszczona Tutti była niejako gratisem:
Z początku myślałam, że granatowe przebarwienia to długopis. Nie, to druciki wewnątrz ciała, które uległy "rozkładowi". Nieszczęsna Tutti ma lewą rękę kompletnie niesprawną, skorodowany drucik wyłazi pomiędzy palcami dłoni.
Ostatnio dokupiłam na allegro Tutti w wersji blond, w bardzo dobrym stanie:
Zdecydowanie ładniejsza do Tutti jest jej koleżanka Chris. Mam jej oryginalne ubranko, ale nosi je Chelsea. Chris, z racji problemów z drucikami w nóżkach (wygląda to jakby miała żylaki) nosi dłuższą sukienkę handmade i kapelusz od Kelly:
Stan owłosienia wszystkich dziewczyn pozostawia sporo do życzenia, dlatego występują w kapeluszach. Włosy są rzadkie i sztywne, grzywki trudno ujarzmić.
Ale coż, laleczkom, które mają sporo ponad czterdzieści lat wiele można wybaczyć.
Mój ulubieniec to rudowłosy Todd:
Tutti blond i Todd mają swoje oryginalne ubranka (bez butów, oczywiście, "chcesz mieć lalkę w oryginalnych butach - kup sobie w pudełku"). Poniżej parę zdjęć z sieci:
Sliczne sa te Tutti :) Ja mam jakas jedna Tutti i nowszego Todda z lat 90 z dwupaku slubnego wydaje mi sie :)
OdpowiedzUsuńA ja mam Kelly/Stacie z tego dwupaku. Mamy parkę :-)
UsuńŚliczne są! Lubię takie delikatne, dziewczęce lalki :-) bardzo podobają mi się ich ubranka... i te kapelutki :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńCiekawe mają minki, szkoda, że takie problemy z tymi drucikami....
OdpowiedzUsuńNie są piękne, ale przykuwają wzrok :-) Niestety, problemy z drucikami są nieuleczalne.
UsuńNa brak butów choruje chyba większość laleczek, po wyjęciu ich z pudełek! Pokazane powyżej mają bardzo oryginalne twarze, ale muszę przyznać, że niezwykle sympatyczne!
OdpowiedzUsuńTo prawda :-)
UsuńTutti jest słodziutka, ale to chyba Chris ma ciekawszy buziak. Tak czy siak, to fajne okazy, trochę już wiekowe perełki :-)
OdpowiedzUsuńJedne ze starszych moich lalek. Mnie też Chris bardziej się podoba :-)
UsuńU Ciebie zawsze spotykam jakieś lalkowe ciekawostki :) Tych laleczek nigdy wczesniej moje oczy nie oglądały. Skąd Ty je wygrzebujesz? Są bardzo interesujące, ciekawe proporcje ciała i te same pyzate buzie jak maluchy :)
OdpowiedzUsuńW wolnych chwilach tak sobie grzebię po internecie w poszukiwaniu dzieci w rozmiarze Barbiowym. Mój blog już dawno przestał być blogiem stricte o Kelly.
UsuńJestem szczęśliwą posiadaczką jednej Tutti i bardzo się z tego cieszę:) Jest śliczna ,zwłaszcza te charakterystyczne oczy:) Chłopczyk jest świetny - zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńChłopczyk jest śliczny, wygląda trochę jak dziewczynka z krótkimi włosami :-)
UsuńŻywię wielki sentyment do tych laleczek, tak odbiegających od dzisiejszych standardów urody. A także do utrzymanych w tej samej estetyce L.Kiddles. Piękną Chris zdobyłaś. Gratuluję. Ja mam takie Tutti jak Twoje, Todda z brązowymi włosami i Carlę.
OdpowiedzUsuńSą takie prawdziwe, dziecięce, bez makijażu i włosów do ziemi. Zazdroszczę pięknej Carli :-)
UsuńCarla dziś była na sesji w lesie :-). Niebawem zawita na bloga. Masz rację odnośnie tych włosów. One są nie tylko długie, ale niemożliwe do wyhodowania przez kilkuletnie dziecko!
UsuńChris milutka jest - reszta - no cóż,
OdpowiedzUsuńważne, że moga razem się pobawić :)