W swoim pudełkowym życiu miała na głowie kartonowy kwiat słonecznika, który do złudzenia przypomina... dyby?
Uwolniona od kartonów, ładnie komponuje się z przyrodą, która nie straciła jeszcze swojej świeżej zieleni, pomimo, że pierwszy miesiąc lata (niemal) za nami:
Tło to odkryte dwa lata temu "idealne miejsce do smażenia kiełbasek":
Pawilon został wystawiony parę lat temu i współfinansowany z funduszy europejskich, o czym informuje stosowna tablica, w miejscu, które oprócz nas, odwiedzają chyba wyłącznie miejscowi miłośnicy tanich alkoholi.
Miejscu bardzo malowniczym, bo 50 metrów dalej mamy taki oto widok:
Pawilon wyposażony jest w podjazd dla niepełnosprawnych, stojak na rowery i 11 barwnych tablic prezentujących ekosystem lasu.
Koszt wszystkiego - pewnie niemały. Inwestycja kompletnie chybiona, stojak na roweru zarasta, dojazd na miejsce, jeśli nie posiada się terenowego samochodu - grozi urwaniem zawieszenia, a podjazd dla niepełnosprawnych od strony lasu (?) - to już w ogóle kompletna abstrakcja, natomiast tablice interesują pewnie mało kogo, oprócz moich dzieci:
Ale pewnie jeszcze niejedna lalka będzie miała w tych "chaszczach" swoją indywidualną sesję fotograficzną :-)
Widoki piękne a miejsce chyba niedługo zarośnie całkiem trawą i chaszczami. Jest jednak kilka zalet : masz dobrą lokalizację do smażenia kiełbasek, dzieci mogą swobodnie pobiegać a na dodatek, na tle zieleni, ładnie prezentują się Twoje cudne laleczki...takie np. jak Sunflower :)))
OdpowiedzUsuńCo prawda - to prawda :-) Tylko następnym razem wybiorę się tam z miotłą i dużym workiem na śmieci, żeby ogarnąć pozostałości po "miłośnikach tanich alkoholi" ;-)
UsuńŚliczna jest ta słonecznikowa panienka (moje wyobrażenie o elfach najpierw ukształtował Tolkien a potem Sapkowski:)) - słoneczniki to moje ukochane kwiaty:) - wysiewam je co roku:)
OdpowiedzUsuńPrzez Tolkiena jakoś nigdy nie przebrnęłam, filmem kilka razy usiłował zainteresować mnie pasierb... jednak wolę Sapkowskiego. Słoneczniki podobają mi się zarówno jako kwiat, jak i przekąska - niestety na balkonie raczej nie wyrosną :-(
UsuńPiekny zielony gaszcz a ten slonecznik faktycznie wsrod tej zieleni wyglada jak lesny skrzat ;) Ja tez wyroslam na trylogii Tolkiena :D
OdpowiedzUsuńPonieważ wychowywała mnie babcia, wyrosłam na "Alicji w Krainie Czarów", Ale podobno sam Tolkien na niej wyrósł ;-)
Usuńdobrze, żeś Ją uwolniłą z tych podstępnych dybów :)
OdpowiedzUsuńi dla mnie Ona niczym leśna elfka - a dzisiaj mogłaby
śmiało robić za niunie z Nibylandii :)
Dyby były potworne, u mnie a priori wszelkie kartonowe dodatki do lalek zasilają kosz na śmieci... Z wróżkami jestem nie na bieżąco, moja córka wciąż bardziej tkwi w męskim świecie - auta, pociągi, koparki, statki kosmiczne i okręty - tyle, że muszą być różowe ;-)
Usuńja z wróżkami nigdy nie byłam i nie będę na bieżąco -
Usuńchoć zawsze lubiłam w bajkach opowieści o nimfach,
elfach i rusałkach - a niedawno z biblioteki przytargałam
"Bestiariusz" z postaciami z polskich baśni - ciekawa rzecz!
choć ostatni mój lalkowy nabytek to jakaś fioletowowłosa
wróżka Disney, po którą przejechałam pół miasta po pracy,
no, ale tak mnie bestyjka oczarowała, że nie odpuściłam :)))
Przepiękne zdjęcia ! Ta zieleń to wymarzone tło dla lalkowych fotek :) Słodziak przypomina mi słonecznik bardziej z koloru ubranka, niż z całej stylizacji :)
OdpowiedzUsuńTaki słonecznik z oderwanym kwiatostanem ;-) Zieleń jest cudna, oby przetrwała jak najdłużej :-)
UsuńPiękne miejsce i urocza laleczka:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
Usuńprześliczny kwiatuszek!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
UsuńŚliczna - jej strój przypomina mi strój bajkowego Dzwoneczka z Piotrusia Pana :)
OdpowiedzUsuńNo, właśnie :-) Coś mi dzwoniło, ale nie wiedziałam gdzie - dziękuję za podpowiedź :-)
UsuńNigdy nie przebrnęłam przez Sapkowskiego, ja rekrutuję się z czytelników tolkienowych, lemowych, potterowych ;-))) Może u Sapkowskiego, zniechęcił mnie ten biznesowy marketing, bo niby wpisuje się w nurt literatury, po którą sięgam...
OdpowiedzUsuńJeny jak wszystkie z tamtych czasów - prześliczna!
U nas też jest taka budka dla człowieka na mojej trasie leśnych wędrówek: Łajski - Skrzeszew. Tylko chyba UE jej nie sponsorowała ;-)))