wtorek, 23 czerwca 2015

Dzień Ojca. Deidre i Melody 1997

Nie mam niestety ani jednej lalki w wieku męskim, nie mogę zatem urządzić inscenizacji podobnej do tej, którą zaprezentowałam na Dzień Matki.
Szkoda.
Żeby było choć trochę a propos - w sieci znalazłam taką oto rycinę z XIX wieku - "Ojciec naprawiający lalkę":

Choć pewnie niewielu panów zagląda na mój blog - jeżeli jednak jakiś przedstawiciel męskiego rodu trafiłby tutaj dzisiaj i jednocześnie posiadał potomstwo - życzę wszystkiego najlepszego. Bądźcie mądrzy, uważni i odważni. Bo jak mówi sentencja na magnesie na lodówkę, który podarowałam mojemu mężowi, kiedy okazało się, że spodziewam się bliźniaków: "Nic już w życiu nie jest w stanie mnie przestraszyć, mam przecież dzieci" ;-)

Laleczki na dziś to dwie "bliźniaczki" z 1997 - miodowowłosa Melody i jej wersja AA czyli Deidre.
Gdzie jest ich tata? Hmm, właściwie nie ma nawet pewności, że to ten sam facet...




12 komentarzy:

  1. a może ten sam tatuś a dwie mamusie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. To prawda, im starsze Kelly - tym ładniejsze ubranka.

      Usuń
  3. O w sumie Inka może mieć rację ;) Ciemnoskóra mnie urzekła. A sukieneczki są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeurocze i w ślicznych strojach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczynki piękne a ich tatuś...hmm, w każdym razie życzę Mu (Im) 100 lat!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lalkom spokojnie można życzyć i 150, niedogodności starszego wieku raczej im nie grożą :-)

      Usuń
  6. Słodziaki :-) Sądząc po ubrankach, to tatuś pewnie jest marynarzem, tyle ma kobiet, ile zwiedził portów, a żona w jednym z nich za bardzo tęskniła ;-)

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat