niedziela, 14 czerwca 2015

Tommy razy dwa w wersji AA 1997

Upał nieznośny. Człowiek przykleja się do ubrań i wszystkiego, czego dotknie. Nawet lalki wydają się kleić do siebie.
Ci dwaj chłopcy byli do siebie przyklejeni, odkąd ich poznałam. Kupiłam ich razem:

Wierzę, że mają na sobie oryginalne ubranka i pochodzą z tych zestawów:


Pierwszy, z otwartą mordką do smoczka lub butelki oraz dodatkową funkcjonalnością (maluch ma na pleckach wajchę, która umożliwia mu machanie ręką) to pierwszy Tommy w ogóle i pierwszy AA - Big Brother Ken i Baby Brother Tommy:

Muszę przyznać, że starszy braciszek z tego zestawu to całkiem niezłe ciacho, widziałam go kilka dni temu na ebay w stanie jak go producent stworzył (ach, ten upał...)
Drugi chłopczyk (z zamkniętymi ustami) to Tommy z zestawu Power Wheels Kelly & Tommy z tego samego roku, w skład w którego wchodziła Kelly, jej braciszek (właściwie to braciszek Kena, ale ja i tak nie wierzę w te dziwne powiązania rodzinne - jak miałam 7 lat to moja Fleur, a potem Barbie miała "biologiczne" dzieci i prawdopodobnie z tym przekonaniem umrę) oraz auto z przyczepką. Zestaw cieszył się dużą popularnością, bo reedycja wyszła rok później.


Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o chłopców, Mattel nie popisał się pomysłowością. Maluchów fajnie ubranych jest zaledwie kilku, Tommy to przez lata niemal identyczna lalka, z niezmienioną fryzurą i minimalnymi zmianami w zakresie malunku oka czy ust. Tym samym identyfikacja przebranej w nieoryginalne ubranko lalki staje się bardzo problematyczna. 
Brak polotu to również powtarzanie tych samych ubranek u chłopców z zupełnie innych wydań, jak w tym przypadku i jak było to w przypadku małych Tomków, których zaprezentowałam z okazji urodzin moich synów (Tommy razy dwa). Szkoda...

16 komentarzy:

  1. Pomimo braku pomysłowości Mattela względem małych chłopców trudno na nich trafić , a jeszcze trudniej na takich uroczych AA.... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny stanowiły przytłaczającą większość, w pierwszych latach na dziesięć dziewczynek wychodził jeden Tommy, potem byli jeszcze bardziej dyskryminowani ;-)

      Usuń
  2. Słodkie brzdące a w dodatku zauroczyły mnie ich ubranka...
    Nie wiem, kiedy się odkleję od klawiatury :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. tak uroczej dwójeczce można wybaczyć
    i braki w znacznym zróżnicowaniu i nawet
    te dziubki na smoczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam wolę dziubki na smoczki od brokatowego makijażu, którego nie sposób usunąć bez stracia rzęs.

      Usuń
  4. Kurczę, gdy kupiłam od Ciebie takiego Tomcia, zresztą było to moje wielkie marzenie, (nim Mattel go wyprodukował, wzdychałam beznadziejnie - ach, mieć czarnego chłopca!), zastanawiałam się, czy ten źle kojarzący mi się pasiak, nie powinien mieć w oryginale pod spodem bluzeczki... I co się okazało? Nie ma. Hmmm. Istotnie strój na mega upały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, gdyby była jeszcze bluzeczka z takim wzorem, to Mattel pojechałby po bandzie :-( A wiesz, ja mam jeszcze jednego takiego malca, ale ten w świat nie pójdzie, bo nie ma oka. Albo się nauczę robić repaint, albo go przerobię na pirata.

      Usuń
    2. Mogę oko naprawić ;-)

      Usuń
  5. Piękne te ciemnoskóre chłopaczki :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. słodkie mordki i boskie maja to mini afro na łepku:)

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat