Upał nieznośny. Człowiek przykleja się do ubrań i wszystkiego, czego dotknie. Nawet lalki wydają się kleić do siebie.
Ci dwaj chłopcy byli do siebie przyklejeni, odkąd ich poznałam. Kupiłam ich razem:
Wierzę, że mają na sobie oryginalne ubranka i pochodzą z tych zestawów:
Pierwszy, z otwartą mordką do smoczka lub butelki oraz dodatkową funkcjonalnością (maluch ma na pleckach wajchę, która umożliwia mu machanie ręką) to pierwszy Tommy w ogóle i pierwszy AA - Big Brother Ken i Baby Brother Tommy:
Muszę przyznać, że starszy braciszek z tego zestawu to całkiem niezłe ciacho, widziałam go kilka dni temu na ebay w stanie jak go producent stworzył (ach, ten upał...)
Drugi chłopczyk (z zamkniętymi ustami) to Tommy z zestawu Power Wheels Kelly & Tommy z tego samego roku, w skład w którego wchodziła Kelly, jej braciszek (właściwie to braciszek Kena, ale ja i tak nie wierzę w te dziwne powiązania rodzinne - jak miałam 7 lat to moja Fleur, a potem Barbie miała "biologiczne" dzieci i prawdopodobnie z tym przekonaniem umrę) oraz auto z przyczepką. Zestaw cieszył się dużą popularnością, bo reedycja wyszła rok później.
Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o chłopców, Mattel nie popisał się pomysłowością. Maluchów fajnie ubranych jest zaledwie kilku, Tommy to przez lata niemal identyczna lalka, z niezmienioną fryzurą i minimalnymi zmianami w zakresie malunku oka czy ust. Tym samym identyfikacja przebranej w nieoryginalne ubranko lalki staje się bardzo problematyczna.
Brak polotu to również powtarzanie tych samych ubranek u chłopców z zupełnie innych wydań, jak w tym przypadku i jak było to w przypadku małych Tomków, których zaprezentowałam z okazji urodzin moich synów (Tommy razy dwa). Szkoda...
Pomimo braku pomysłowości Mattela względem małych chłopców trudno na nich trafić , a jeszcze trudniej na takich uroczych AA.... :(
OdpowiedzUsuńDziewczyny stanowiły przytłaczającą większość, w pierwszych latach na dziesięć dziewczynek wychodził jeden Tommy, potem byli jeszcze bardziej dyskryminowani ;-)
UsuńSłodkie brzdące a w dodatku zauroczyły mnie ich ubranka...
OdpowiedzUsuńNie wiem, kiedy się odkleję od klawiatury :)))
Jak przyjdą chłodne dni? ;-)
Usuńtak uroczej dwójeczce można wybaczyć
OdpowiedzUsuńi braki w znacznym zróżnicowaniu i nawet
te dziubki na smoczki :)
Ja tam wolę dziubki na smoczki od brokatowego makijażu, którego nie sposób usunąć bez stracia rzęs.
UsuńDwa slodziaki!!! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :-)
UsuńKurczę, gdy kupiłam od Ciebie takiego Tomcia, zresztą było to moje wielkie marzenie, (nim Mattel go wyprodukował, wzdychałam beznadziejnie - ach, mieć czarnego chłopca!), zastanawiałam się, czy ten źle kojarzący mi się pasiak, nie powinien mieć w oryginale pod spodem bluzeczki... I co się okazało? Nie ma. Hmmm. Istotnie strój na mega upały.
OdpowiedzUsuńNo, gdyby była jeszcze bluzeczka z takim wzorem, to Mattel pojechałby po bandzie :-( A wiesz, ja mam jeszcze jednego takiego malca, ale ten w świat nie pójdzie, bo nie ma oka. Albo się nauczę robić repaint, albo go przerobię na pirata.
UsuńMogę oko naprawić ;-)
UsuńPiękne te ciemnoskóre chłopaczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję bardzo :-)
Usuńsłodkie mordki i boskie maja to mini afro na łepku:)
OdpowiedzUsuńMali uroczacy!!!
OdpowiedzUsuńFajne łobuziaki :))
OdpowiedzUsuń