Za oknem biało. I zimno.
Ale radość z zimy mam dość ograniczoną.
Od piątku walczę z zacinającym się piecem centralnego ogrzewania.
Ciekawą właściwością takich urządzeń jest to, że psują się zwykle w piątek wieczorem. Kiedy w poniedziałek rano dzwoni się do serwisanta, okazuje się, że wolny termin ma on dopiero w środę.
O ile w dzień można jeszcze to urządzenie upilnować, stosując mu co jakiś czas terapię szokową pod postacią wyjmowania i wkładania wtyczki do gniazdka, o tyle w nocy, kiedy zapada się w błogi sen - bydle wyłącza się na dobre, a słupek termometru sunie w dół.
Nie spać i włączać, albo spać i marznąć - oto jest pytanie.
Nia Blask Śniegu (jednak w wersji angielskojęzycznej to brzmi jakoś przyjemniej dla ucha) pochodzi z serii Holiday z 2003 roku.
Nie pozuje na tle śniegu, bo byłaby po prostu niewidoczna.
Błyszczy się, temu zaprzeczyć nie można. Może nawet trochę za dużo tego blasku, bo jest również brokat na powiekach, z czym zamierzam powalczyć.
Lubię lalkowe kontrakty i z tego właśnie powodu nabyłam kilka miesięcy temu ciemnoskórego bałwana, natomiast Blask Śniegu w wersji AA (zresztą innej wersji nie było) ma dla mnie posmak ulubionej czekoladowo-białej wuzetki. Panna jest po prostu apetyczna:
Zdjęcie w pudełku ze strony lilfriends.net:
Piękna :) sposób w jaki jej kolor skóry kontrastuje ze śnieżnym ubrankiem, jest faktycznie niesamowity! Życzę powodzenia w walce z piecykiem!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuńzaintrygowała mnie jej ozdoba na główce - kocham
OdpowiedzUsuńmotyw śnieżynek, mroźnych płatków - M I Ó D !
Tylko z uwagi na ten motyw zostawiłam. Większość plastikowych koron i tiar nie ma u moich lalek prawa zaistnieć :-)
UsuńPrzepiekna!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńŚliczna WuZetka! Ciepła w domku życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, dziś już szczęśliwie ciepło :-)
Usuń