Mattel wypuścił na rynek zestaw składający się z Barbie i dwóch uczniów oraz szkolnych akcesoriów. Dzieci w czterech typach: blond, szatyn, brunet i AA były łączone w różnych konfiguracjach: parka o tej samej karnacji, dwie dziewczynki o różnych karnacjach, chłopiec blondyn i dziewczynka szatynka, chłopiec brunet i dziewczynka blondynka itd.
Wspólną cechą maluchów były dość proste ubranka - chłopcy zawsze mieli niebieskie spodenki w kratę zszyte z bluzeczką, ozdobioną nadrukiem i niby-szelkami, dziewczynki spodenki bordowe. Lalki powstały na moldzie Heart Family. O ile dziewczynki stanowiły wierną kopię tych laleczek z wcześniejszych lat, chłopcy byłi wyjątkowi - mieli inny malunek oczu niż chłopcy z Heart Family i nietypowe, bo wmoldowane włosy.
Mam dwóch takich małych brzdąców:
A poniżej zdjęcia z sieci:
A to odpowiedź na pytanie, gdzie ja trzymam lalki:
No, nie jest dobrze... Ale będzie lepiej, w przyszłym roku na wiosnę przeprowadzamy się, będzie większy metraż i może wreszcie przydarzy mi się gablotka, hmm, dwie gablotki, a może do przyszłej wiosny będą potrzebne już trzy...
Urocza klasa :-) Chłopcy podobni troszkę do braciszka Pauli.
OdpowiedzUsuńTe wielkie kosze są pełne lalek?! :-) Szkoda ich tak gnieść.. :-)
Nie, no jasne, że ich tam nie gniotę. W środku są kartonowe pudła po butach i podobne pudełka, po kilka lalek w jednym, więc w sumie nie jest ich aż tak wiele. Lalka jedna na drugiej to byłaby masakra :-)
UsuńA właśnie tak to sobie wyobraziłam :-P Uff!
Usuń... e z pewnością cała ścianka gablot to i tak byłoby nie za wiele ;-)
OdpowiedzUsuńa jeszcze lepiej - cały pokój ;-)
UsuńJaka świetna zerówka - zaczęłam ostatnio zwracać uwagę na maluchy pojawiające się w SH:)
OdpowiedzUsuńMoże raczej trzy gablotki:)
Patrząc poniżej niezłe stadko nieletnich bratzek sie zebrało:)
Jakoś tak nie umiem skończyć na jednej lalce jako przedstawicielce gatunku. Najlepiej dwie, trzy... u Bratzek wyszło osiem :-)
UsuńUrocze te maluchy , te ławeczki też mi się bardzo podobają :)
OdpowiedzUsuńWidok koszy jest fascynujący , ja będę zmniejszała metraż , więc u mnie ma miejsce proces odwrotny -
z półek do pudeł :)
cóż, takie to już bywa lalkowe życie w stadzie - raz na wozie (na półce), raz pod wozem (w pudle) :-)
UsuńStraszne!!! Ja przeżyłam niecałe 4 lata temu proces odwrotny i choć czasem narzekam na odległość i myślę o zmiejszeniu metrażu, nie wiem, czy się na to zdobędę...
UsuńUrocze maluchy, tylko zastanawiam się, czego Barbie je uczyła :)
OdpowiedzUsuńKsiążki na półce pod tablicą są namalowane, może po to, żeby Barbie - nauczycielka się nie kompromitowała i nie trzymała podręcznika do góry nogami ;-)
UsuńUrocze chłopaczki, lubię u chłopców wmoldowane włoski. Te z prawdziwymi często wygladają jak dziewczynki z krótką fryzurą.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie lubiłam lalek z wmoldowanymi włosami, ostatnio staję się coraz bardziej otwarta na takie pomysły... choć nadal uważam, że jednak przyjemniej jest móc uczesać lalkę.
UsuńNo nie wierze.,..wpadlam dzis na ten sam pomysl co ty ;) i naprawde nie kukalam wczesniej do ciebie :* Slicznoty <3
OdpowiedzUsuńte Twoje kosze sa przerazajace....o i walizka.... juz sie uspokoilam ja mam jednak mniej ;)
UsuńTelepatia ;-) Kosze faktycznie są przerażające, ale dopóki mieszkamy w starym miejscu, nie będę już niczego zmieniać. Odkąd zapadła decyzja o przeprowadzce, czuję się tak, jakbym już była w trakcie, choć to dopiero za rok i parę miesięcy.
UsuńHello from Spain: I really like your collection. These kids are adorable. Nice pictures. Keep in touch
OdpowiedzUsuńHello, thanks :-)
UsuńJakkolwiek to zabrzmi - z tego zestawu mam tylko sukienkę Barbie ;-) Nie wiem, czy kosze mnie pocieszyły (uff mam mniej) czy przeraziły (o nie, mam więcej?) ;-) ale dobrze, że są i jest perspektywa, że ich nie będzie :-)
OdpowiedzUsuńTo może być kwestia rozmiaru - może masz mniej, ale są większe lub masz więcej, ale są mniejsze ;-) Zdecydowanie, perspektywa, że ich nie będzie raduje moje serce :-)
Usuńno tak, gablotka to marzenie....a może lepiej gablotki, bo kolekcja rośnie w takim tempie, że na jednej się nie skończy :) A póki gablotek brak, to trzeba sobie jakoś radzić. Ale boszzz, ile tam tych koszy jest :) Co do maluchów to owszem bardzo urocze są te lalunie, ale jednak dziewczęce wydanie podoba mi się bardziej. I to chyba nawet nie jest kwestia włosków, ale ogólnego wyrazu pysia.
OdpowiedzUsuńPysie mają trochę jak u chomików :-)
UsuńTrzeba jakoś zapanować nad kolekcją na małym metrażu a Twój pomysł jest znakomity! Gablota to jest to, no ale trzeba troszkę poczekać :)
OdpowiedzUsuńŁaweczki i dzieciaczki urocze!
Dziękuję :-)
UsuńSuper ! Wyglądają jak takie kochane urwisy, które coś zbroiły i teraz robią słodkie oczy :) Trzymam kciuki za gablotkę!
OdpowiedzUsuńWOW! Na moim podwórku, jedna dziewczyna miała takie pucułowate maleństwo. Ależ jej zazdrościłyśmy! Po tylu latach nadal to pamiętam...
OdpowiedzUsuńMoje lalki mają na wyłączność apartamentowiec pod łóżkiem ;)
Ależ bardzo piękne, eleganckie kosze!!! A moje kartonowisko widziałaś? Sęk w tym, że takie kosze zaraz zostałyby zaostrzone na śmierć. Twoja nie drapie?
OdpowiedzUsuńMam tych chłopców i są śliczni. Brunetowi poprawiałam ostatnio make - up, bo dotarł w stanie na 3+. Nie wiem też, czy moja brunetka nie jest również z tej samej serii...
Życzę powodzenia w rozciąganiu metrażu :-) Ustawianie lalek w gablotach to chyba najpiękniejsze uczucie dla kolekcjonera. A ile czasu później tracisz stojąc i podziwiając całokształt zbioru ;-)
taką szkółkę - choćby i niedzielną - chętnie bym trochę pofociła -
OdpowiedzUsuńnauczycielki mają fajne koszule i sukienki - choć ja bym je użyła
w oddzielnych modowych aranżacjach :)