Cóż, ta laleczka niewątpliwie nie wygra plebiscytu na najciekawsze zwierzątko w wersji Kelly.
Strój bardzo skromny. W życiu pudełkowym miała jeszcze kartonowe rogi, które oczywiście nie dotrwały do "dzisiejszych czasów". I nosek, który gdzieś zgubiła. Niedostatek ubioru rekompensuje miły, piegowaty pyszczek. Tylko jak taka mała dziewczynka uciągnie obładowane prezentami sanie świętego Mikołaja?
Zdjęcie w pudełku pochodzi z ebaya:
Bardzo sympatyczny pyszczek, a strój choć skromny, to bardzo ładny. Szkoda, że te różki były z kartonu.
OdpowiedzUsuńCo tam nosek i rożki!
OdpowiedzUsuńPiękne ma oczka i śliczne włoski a przy tym cała jest tak urocza :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
oj koniecznie trzeba dorobic rogi i nosek!!!! szkoda takiego slodkiego reniferka ;) A sanie....pewnei w wersji mikro ... ;) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńPrześliczna ! i idealna pod nadchodzące Święta :-) szkoda właśnie, że Mattel zrobił różki kartonowe, a nie takie jak np. u Marisy z serii Swan Lake :)
OdpowiedzUsuńpoprzez skromność ubioru może być praktycznie kim zechce
OdpowiedzUsuńmałpką, lwicą, niedźwiedzicą itd - a zielone oczęta z pocałunkami
słońca na buźce i nieśmiało zaznaczoną grzywką dodają wdzięku :)