Maluchy to para potomków Freda i Wilmy oraz Barneya i Betty. Ruda dziewczynka to Pebbles Flintstone, a słomianowłosy chłopaczek to BamBam Rubble. Pochodzą z zestawu kolekcjonerskiego z roku 2008 r. Niestety - jak przystało na Kelly - za całą artykulację muszą wystarczyć odginane na boki ramiona Pebbles. BamBam - Tommy nie ma nawet tej funkcjonalności.
Pozują jak worki z kartoflami, ale jakże urocze worki. Do towarzystwa dobrałam ich ostatnią zdobycz moich dzieci - smoka (w moim przekonaniu dinozaura). Zabawka przechodnia, więc odrobinę wytarta tu i ówdzie, ale grozę zachowała. Jednakże ta parka potrafiłaby swoim urokiem oszołomić gorszą bestię.
Zdjęcie w pudełku ze strony lilfriends.net:
I dwie fotki z netu w ramach przypomnienia, jak wyglądali bohaterowie kreskówki:
Dzieciaczki Jaskiniowców są przeurocze! Zabawne i radosne, tak jak ich ojcowie! Co do odstąpienia komputera (laptopa) przez Męża, wydaje mi się to raczej...sprawiedliwe :)
OdpowiedzUsuńRadykalny środek, ale skuteczny i to najważniejsze :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pebbles jest śliczna, ma fajna fryzurkę, a BamBam to w sumie zwyczajny Tommy, tylko przebrany.
OdpowiedzUsuńWspaniałe w każdym calu :-) hehe no i wreszcie laleczki, którym nie trzeba kompletować butków :D
OdpowiedzUsuńO matko zakochałam się - pożądam ich:) takie cudne są:)
OdpowiedzUsuńha, takiej parce nie zamknęłabym drzwi przed noskami :)
OdpowiedzUsuń