niedziela, 8 maja 2016

Shelly Giochi di Primavera 2001

Kolejny słodziak na różowo. Posiłkując się translatorem dowiedziałam się, że jej nazwa oznacza "wiosenne gry".





Zdjęcie w pudełku ze strony lilfriends.net:


Skoro nie można zaprzeczyć, że panna ma coś wspólnego z wiosna - prezentuję ją w najbardziej stosownym czasie, poza tym to laleczka dość trudna do zdobycia - wydana tylko i wyłącznie na rynek włoski.
Różne sprawy wciąż skutecznie odciągają mnie od lalkowania i blogowania. 
Cóż, miewamy w życiu czasy bardziej lub mniej lalkowe i chyba nie ma w tym niczego nienaturalnego. 
Patrzę na stare wpisy na blogu i nie wiem, czy mnie to dziwi, czy przeraża, że rok temu potrafiłam wyprodukować kilkanaście notek w ciągu miesiąca. A w tym roku przegapiłam drugie urodziny bloga :-(
Ogródek jako tło dla lalek też niewiele się zmienia. 
Moje próby ogrodnicze jak dotąd nie można określić mianem udanych. Zamarzył mi się winobluszcz jako naturalny płot naszego ogródka. W miejscu, w którym mieszkałam poprzednio, winobluszcz rósł na ścianie kamienicy i po kilku latach sięgał do drugiego piętra. Posadziłam. Poczerwieniał i zmarniał. Szafirki regularnie podgryzał mój kot. Też zmarniały. Buuu...
Jedyne, co dobrze rośnie to bluszcz. Nawet udało mi się go rozsadzić.
Cóż, podobno najlepiej uczyć się na błędach - a poza tym muszę iść na ogrodniczy kompromis. Albo trawnik do zabawy dla dzieci albo wypielęgnowane rabatki. Jedno z drugim trudno pogodzić. 
Ostatecznie, stokrotki i mniszki to też kwiaty, prawda? 
Potrzebę odgrodzenia się od świata ścianą roślin chyba odpuściłam. Problem z psami się skończył, a przed dziećmi z sąsiedztwa nie zamierzam się grodzić, bo zaczynają przyjaźnić się z moimi. 
Poza tym wspomniany winobluszcz czy jakikolwiek krzew potrzebuje paru lat, by osiągnąć przyzwoite rozmiary. A ja nie wiem, czy za parę lat będę jeszcze mieszkać w tym kraju, a co dopiero w tym ogródku.
Może kupię parę donic z bratkami, a jesienią wsadzę jakieś kwiaty cebulkowe, żeby jednak następnej wiosny powitały nas kolorami? 

11 komentarzy:

  1. Stokrotki i bluszcz stanowią przepiękne tło dla wiosennej panienki. Ogrodniczymi porażkami się nie przejmuj, trochę cierpliwości i z czasem wszystko samo zacznie rosnąć i kwitnąć, a Ty nabierzesz wprawy. Moja mama mawiała, że z roślinkami trzeba rozmawiać. Postaraj się o kilka bylin, które nie wymagają szczególnej opieki, a ogródek nabierze barw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba muszę zadbać o lepszą ziemię, bo na tej niewiele wyrośnie, wydaje mi się, że winobluszcz posadziłam za wcześnie i po prostu przemarzł, a kotu muszę zakładać kaganiec ;-) Pewnie z czasem nabiorę wprawy i doświadczenia, tylko póki co, patrzenie na więdnące rośliny, którym nijak nie umiem pomóc jest bardzo przygnębiające.

      Usuń
  2. Gratulacje z okazji 2-giej Rocznicy Bloga! Niemożliwe, jak ten czas leci!
    Panienka Włoszka jest śliczna i do twarzy jej z tymi kwiatuszkami :)))
    Ogrodem się nie martw... fakt, że dzieci się w nim dobrze bawią jest dobrym argumentem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) A mnie się czasem wydaje, że piszę go już dziesięć lat ;-) Dzieci mają świetnie, bo nie tylko ogródek, ale cały teren jest ogrodzony, więc bezpiecznie można biegać, grać w piłkę, bawić się w chowanego. Ja "wychowałam się" na podwórku i bardzo współczułam moim dzieciom dotychczasowego braku takiej możliwości.

      Usuń
  3. Gratuluje rocznicy :) laleczka jak zwykle super <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mały cukiereczek :)))))
    100 lat 100 lat :))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Ale... blogowania czy życia? ;-)

      Usuń
  5. Urocza kruszynka, gratulację z okazji drugiej rocznicy! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Winobluszcz naprawdę szybko rośnie, musiałaś trafić na źle ukorzenioną sadzonkę. A jesteś pewna, że padł na amen? Może tylko zgubił liście?
    Ja swój hoduję w wiadrze w loggi. Dobrze przezimował.
    Polecam Ci różne rojniki i rozchodniki. Są tanie, nie wymagają praktycznie niczego z wynikiem minimum słońca. No i skala większości z nich odpowiednia dla lalek ;-)
    Ja mam nadzieję, że będę za parę lat mieszkała w Polsce, bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, choć nie wiem, czy będę za parę lat żyła... ;-S.
    Lalunia wiosenna i taka śliczna. Każda z nich zyskuje bez nadmiaru włosów.

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat