niedziela, 22 maja 2016

Kelly as Charlie's Angels 2009


2009 to był ostatni rok dla Kelly/Shelly. Mogłoby się wydawać, że Mattel usiłował ratować młodszą siostrę Barbie wypuszczając na rynek lalki bardzo różnorodne, skierowane do odbiorców w różnym wieku, o różnych moldach i na różnych ciałkach, z ostrym makijażem, obsypane brokatem i wprost przeciwnie: wyglądające całkiem jak małe dziewczynki. Były księżniczki o urodzie klonikowej i kontynuacja kiczowatej, przerysowanej serii stanowiącej dziecięcą wersję Barbie I can be, w skład której wchodziła Kelly Circus Performer wyglądająca jak żywcem wyjęta z kabaretowej rewii dla dorosłych...
Zarazem weszło na rynek kilka ładnych lalek w zestawach z Barbie I can be (pizzerka, pływaczka, gimnastyczka), piękna seria Kelly in India oraz dwie bardzo udane: Merry Monsters i Christmas Spirit. 
Pojawiły się również dwa zestawy kolekcjonerskie: właśnie Charlie's Angels oraz małe "kosmitki" I love Lucy - Lucy is Envious.
W ramach przypomnienia - dziewczyny nawiązują kultowego do serialu telewizyjnego z drugiej połowy lat 70-tych, nie do dość kiepskiego, niestety, filmu kinowego z roku 2000. Choć serial na tle rozmachu i wielowarstwowości współczesnych produkcji może dziś śmieszyć i irytować, w latach 70-tych i 80-tych jego trzy bohaterki - "aniołki" walczące z przestępcami, absolwentki akademii policyjnej, pracujące w agencji detektywistycznej na zlecenie tajemniczego szefa - Charliego - stanowiły ikony urody i stylu. Serial propagował też zupełnie nowy wzór kobiecości: seksownego kociaka, ale zarazem inteligentnej, samowystarczalnej dziewczyny, która kiedy trzeba - potrafi przywalić. Niejedna kobieta chciała być taką dziewczyną jak Kelly, Jill lub Sabrina. 
"Aniołki" to przykład na nieprzewidywalność moich lalkowych upodobań - zawsze deklaruję, że nie lubię lalek z makijażem, a jednak te trzy "stare malutkie" mnie urzekły.
Dziewczyny miały mocno utrwalone klejem włosy - w przypadku dwóch długowłosych udało mi się go niemal całkowicie usunąć, krótkowłosa pozostaje "w chełmie"
Laleczki mają zginane kolana i nogi odginane w biodrach, niestety wąskie spodnie trochę ograniczają ich możliwości. Chociaż stroje "z epoki" mają niewątpliwy urok, podczas sesji zdjęciowej przyszło mi do głowy, że chętnie zobaczyłabym te trzy dziewczyny w zwiewnych, letnich sukienkach. 
Jill:



Sabrina:



Kelly:



I tradycyjnie lalki w pudełku ze strony lilfriends.net oraz dla porównania - zdjęcie serialowych bohaterek, do których laleczki nawiązują:



6 komentarzy:

  1. Oglądałam ten serial i bardzo mi się podobał, zresztą podobnie jak Twoje dziewczynki! Są wspaniałe, o ślicznych buźkach i nawet o zginanych kolankach! Super panienki, ale również chętnie zobaczyłabym je w letnich, lekkich sukieneczkach :-)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie śliczne! Tajemnieczy charkie na pewno kipbiowałby ich dorastaniu

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak przez gęstą mgłę pamiętam ten serial. Ale chyba bardziej z opowieści dorosłych ;-) Nowej adaptacji nie widziałam, oglądałam wtedy inne rzeczy. Ale świetnie kojarzę z fotografii te aktorki. Z tego, co piszesz, historia miała pozytywny wydźwięk i romantyczny optymizm. Chętnie bym sobie te odcinki obejrzała...
    Laleczki są wspaniałe, mimo, że na bakier z ludzkim oryginałem! Takie dopracowane, wyraziste, całkiem inne niż standardowe Kelly. Nawet te z monstrualnymi włosami mnie urzekły. Ale zachorowałam na... Sabrinę!!! Gdyby kiedyś wpadła Ci w wielopaku podwójna, to ja się ustawiam w kolejce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam serial. Laleczki są śliczne. Masz farta do zdobywania fajnych okazów.

    OdpowiedzUsuń
  5. niezłe malutkie agentki -
    z tego co widzę - wyrosły
    na całkiem, całkiem panny...

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat