Kruszą serca swoim niekwestionowanym urokiem. Mają niecałe 11 cm. Mogą być zajączkiem, kotkiem, księżniczką lub po prostu małą dziewczynką. Mattelowskie małe siostry Barbie, których produkcja ustała w 2009 roku. To o nich jest ten blog. Jestem ich zbieraczką, a także matką, żoną, kobietą z "dziestką" na karku... która wciąż szuka i próbuje pokochać małą dziewczynkę w sobie.
piątek, 4 marca 2016
Regina. Lalki z minką.
Uzbierałam sobie stadko małych brokatowo - różowych księżniczek oraz wróżek z zamiarem przerobienia ich na zwykłe dziewczynki. Zamiar pojawił się jeszcze latem ubiegłego roku. Niestety, jak to w życiu bywa, na zamiarze się skończyło. Większość wciąż tkwi w swoich błyszczących kreacjach.
Spokojnie, doczekają się.
Dzisiejsze lalki, choć to nie Kelly, mieszczą się w konwencji, bo oryginalnie wyglądały tak:
Jedna syrenka, jedna wróżka plus oczojebliwe natężenie różu i szeleszczącego połysku.
To Reginy. I tyle o nich wiem. Na stronie lilfriends.net znaleźć można zdawkową informację, że to klony i takie oto zdjęcia:
Jakkolwiek panny sygnowane są tajemniczymi numerkami i nieśmiertelnym "China", wrzucać je pomiędzy klony byłoby dużym nadużyciem.
Mają potencjał.
Ciałka i twarze, a uściślając: oczy i małe noski mają niemal identyczne jak Paule (o Paulach możecie przeczytać tutaj i tutaj), niestety włosy są kiepskiej jakości: sztywne i rzadkie, w zasadzie najlepiej je spinać, żeby ukryć te niedostatki. Wyróżniają je pyszczki - każda dziewczynka prezentuje inny grymas, przyznam, że najbardziej rozbroiła mnie ta naburmuszona blondynka.
Poprzebierałam w co miałam (czytaj: czego mi jeszcze córka nie zabrała, bo okazało się za ciasne dla Evi), wykombinowałam czapki i dżinsową kamizelkę - nie zmarzną, ukryłam też włosy, których kolory nie należą do moich ulubionych. Teraz podobają mi się o wiele bardziej. A Wam?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
lalki z "minkami" bardzo:)
OdpowiedzUsuńoj, bardzo :-)
UsuńWolę te minki niż banana na pół twarzy :) Są bardzo ciekawe i na pewno lepiej wyglądają w wersji "normalnej" niż wróżkowej. Wróżce jakoś tak nie przystoi pokazywać język ;)
OdpowiedzUsuńJakoś również ostatnio szerokie uśmiechy zupełnie mi się nie podobają :-)
Usuńminki maja bardzo fajne <3
OdpowiedzUsuńTo prawda :-)
UsuńNie lubię minek, ale te są słodkie. Ta w brązowej kurteczce tak apetycznie się oblizuje. Chętnie bym Reginkę przygarnęła. Gdzie je zdobyłaś?
OdpowiedzUsuńByły w stadku Kelly, które kupiłam na ebayu, sprzedający chyba nie odróżniał. Kiedyś lalki z minkami wydawały mi się nieco upiorne, ale u tych na próżno szukać cokolwiek odstręczającego :-)
UsuńCzy się podobają? Jasne, że tak! Ta blondynka z kucykami ma minę, jakby chciała komuś przywalić :)))
OdpowiedzUsuńŚlicznie je przebrałaś, teraz wyglądają sto razy lepiej! A może i tysiąc! :-)
Dziękuję :-) Skoro blondynka wygląda jak wygląda, muszę ją wciągnąć na moją lalkową wish-listę - będę miała wreszcie lalkowe alter ego ;-)
Usuńblondynka i brunetka podbiły
OdpowiedzUsuńmoje serce - rozweselają !!!
Są świetne, niestety trudno dostępne, kiedyś były i je zlekceważyłam, teraz chętnie przygarnęłabym, aby mieć całą czwórkę.
Usuńno w Twojej stylizacji to odżyły! super teraz wyglądają!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
UsuńAle mają cudne dziobki :)))))
OdpowiedzUsuńO, tak :-)
UsuńŚwietne są !!! Bardzo mi się podobają , jeszcze takich nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńNiechcący trafiły mi się dość rzadko spotykane laleczki, więc nie dziwię się, że jeszcze nie widziałaś :-)
UsuńŚwietne mają minki! Bardzo fajnie ubrałaś obie panny. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńUrocze ! Minki są po prostu cudne :-) ale zdecydowanie w Twojej wersji podobają mi się bardziej !
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
Usuń