niedziela, 20 marca 2016

Carla

Dziś pierwszy dzień wiosny, niestety ponuro i zimno. Wczoraj słońce zaglądało do okien, choć ciepło też było złudne. Wyszłam z lalką do ogródka, jakby przewidując, że dzisiaj marne oświetlenie uniemożliwi zrobienie zdjęć.
Przedstawiam Carlę - ciemnoskórą koleżankę młodszej siostry Barbie - Tutti - z lat 1966/1971:




Widziałam ją na blogu Kidy (tutaj), zakochałam się w tej, którą zaprezentowała Urszula Cz. Nardello (tutaj)
Moja nie ma grzywki, co zdaje się, było rzadką cechą i okazało się sporym problemem przy próbie bardziej ścisłej identyfikacji. 
Ta 16-centymetrowa laleczka, podobnie jak Tutti, ma ciałko odlane w całości, a artykulację zapewniają jej wtopione druciki. Ręce i nogi zginają się dość sprawnie, choć ręce zachowują trochę nienaturalne wygięcie wewnętrzną stroną dłoni na zewnątrz, lalka pochyla się w pasie, ale niestety nie jest w stanie usiąść. 

Włosy ma niestety trochę podniszczone, na dodatek w tamtych latach Mattel raczej skąpił na owłosieniu. 
Sygnowana 1965. 
Niestety, nie udało mi się znaleźć jej zdjęcia w pudełku i oryginalnym stroju. 
Sukienko - tunikę i beret nosi od Tutti. Sukienka jest bardzo krótka i odsłania pupę, więc dostała spodenki 3/4, może z czasem postaram się dla niej o czerwone rajstopki, jak na zdjęciu poniżej, ale będzie to pewne wyzwanie krawieckie, rajstopek jeszcze dla nikogo nie szyłam.


Zainteresowanych Tutti, jej bratem Toddem i koleżanką Chris - zapraszam tutaj

Mój syn ma podejrzenie o nietolerancję laktozy. Na skutek uszkodzenia nabłonka i kosmków jelitowych spowodowanego infekcjami rotawirusowymi. Mam nadzieję, że jest to stan przejściowy. W piątek drugi z synów wymiotował w drodze ze szkoły do domu, a ten pierwszy - wieczorem. Dziś obaj wciąż bardzo osłabieni. Znowu! Łudzę się nadzieją, że to było zatrucie czymś, co zjedli w szkole, a nie początek kolejnej infekcji. 
Próbowałam rozmawiać o tym ciągłym chorowaniu z innymi matkami i czuję się jakbym mówiła w jakimś nieznanym, niezrozumiałym języku. Moje pytania, co możemy zrobić, by dzieci mniej chorowały są irytujące i niepotrzebne. 
O tym, że inne dzieci chorują wiem, bo umiem policzyć z ilu uczniów składa się klasa moich synów. Ale słyszę, że "to tylko przeziębienie, ona/on często się przeziębia" (to skąd u diabła biorą się wirusy u moich dzieci?) a większym problemem jest dwutygodniowa nieobecność pani do francuskiego ("bo przecież nie zdąży zrealizować programu do końca roku") albo jak pogodzić zajęcia dodatkowe ze zmienionym planem godzin w szkole.
Czuję się jak kosmitka, gdy na pytanie "czy pani też przerabia z dziećmi w domu program, kiedy są chore? Ja kupiłam dodatkowy komplet podręczników" odpowiadam przecząco.
Nie, nie przerabiam. Pozwalam im odpoczywać, nudzić się, bawić, oglądać bajki. Przecież to dopiero zerówka, nie klasa maturalna!
Zawsze wydawało mi się, że zaległości w nauce można nadrobić, a kłopoty ze zdrowiem w dzieciństwie mogą odcisnąć piętno na reszcie życia. Ale oczywiście jestem przeczulona i wietrzę teorie spiskowe.
Wszystko przez to, że w dzieciństwie nie chodziłam na zajęcia z umiejętności społecznych, uczyłam się ich na podwórku.
Dlatego pewnie do dziś mam ochotę niektórym osobom przygrzmocić, a jeśli nie - to chociaż porządnie nimi potrząsnąć.
Ale pewnie nie wpłynęłoby to pozytywnie na umiejętność słuchania ze zrozumieniem.
Czy Wam oczekiwanie na wiosnę (mam na myśli tę prawdziwą, ciepłą, zieloną, nie tylko kalendarzową) też dłuży się tak niemiłosiernie?

8 komentarzy:

  1. Po pierwsze laleczka jest naprawdę intrygująca i rzadko osiągalna! Po drugie uważam, że najważniejsze jest zdrowie dzieci i choć nie mam dzieci w tym wieku, to nie mogę się nadziwić, jak niektórzy rodzice je wychowują! Zgadzam się z Tobą, że zaległości da się nadrobić a bezkompromisowe zmuszanie chorego i słabego dziecka do nauki mija się chyba z logiką! Po trzecie strasznie tęsknię za zieloną wiosną i świergotem ptaków :)))
    Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka całej Rodzince!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Pozostaje mieć nadzieję, że nasze wiosenne marzenia wkrótce się zmaterializują, bo na przyrodę zawsze można liczyć, nawet jeśli czasami się spóźnia ;-)

      Usuń
  2. Wyjątkowa laleczka, do takich "staroci" mam niebywały sentyment. Słuchałam niedawno rozmowy z pewnym lekarzem na temat zdrowia dzieci i zgadzam się z jego spostrzeżeniami. Niestety tzw. nadmierna higiena jest szkodliwa. Usuwanie zarazków z najbliższego otoczenia dziecka, te wszelki płyny antyseptyczne do mycia rąk, sterylne warunki w domowej kuchni i łazience sprawiają, że dzieci nie stykają się z drobnoustrojami, a więc nie wytwarza organizm na nie odporności. Potem dziecko idzie do przedszkola i klops. Sama pamiętam ,jak naczytałam się książek i potem za każdym upadkiem smoczka z buzi leciałam go wygotować.
    Dopiero parę słów osoby trzeźwej przywróciło mnie do rzeczywistości. Antybiotyki też raczej na wzrost odporności nie pomagają, choć czasem nie da się ich uniknąć. Cieszmy się, że jest wiosna, a dzieciaki trzeba jak najwięcej wypuszczać na podwórko. Życzę dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekarz pewnie ma rację. Słyszałam, że odkażanie często bywa powodem alergii u dzieci.
      Ze sterylnością wariowałam kiedy chłopcy się urodzili, byli wcześniakami i nawet takie zalecenia dawał pediatra. Kiedy zaczęli chodzić - odpuściłam, bo nieustające bieganie za nimi ze ścierką i mopem zakrawało na paranoję. Córka od początku miała "brudny chów", bo przecież braciszek musiał spróbować jak smakuje smoczek itp.
      Antybiotyków unikam, poza tym na wirusy zupełnie nie pomagają. Staram się leczyć dzieci domowymi sposobami, które niestety błyskawicznej poprawy nie dają, z niewielkim udziałem aptecznych leków, kiedy jest naprawdę kiepsko.
      Dziękuję i pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. Jaka sliczna Carla <3 <3

    Oj zdrowka zycze dla synka <3 Ja tez nie wariuje jak dzieci sa chore ...w koncu musza wyzdrowiec a nie siedziec caly dzien nad ksiazkami!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zgadzam się z Tobą całkowicie :-)

      Usuń
  4. Śliczniutka:)
    Zdróweczka dla dziatwy

    OdpowiedzUsuń
  5. Carla pełna retrouroku ♥

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat