piątek, 19 lutego 2016

Mała rzecz, a cieszy plus adopcje.

Kilka moich panien zyskało brakujące elementy garderoby. Elementy moim zdaniem kluczowe, bo bez nich było jakoś tak nijako. 
Jenny Spring Cleaning z 2000 r. (post o niej tutaj) zyskała swoją oryginalną chusteczkę:


Deidre Pool Party z 2001 r. (bohaterka tego grupowego posta) zyskała swój ręczniczek z "oczami" żaby. Jej "mleczna siostra" Liana na razie musi obejść się smakiem. 


Tajemnicza skośnooka dziewczynka (z tego posta, moim zdaniem dziecko Petry) dostała taki oto orientalny komplet, który zdarłam z jakiegoś klona w ciucharni. No i wreszcie zrobiłam buty, które wyglądają jak para (choć z pewnością nie wyglądają na orientalne):

Tożsamość tej dziewczynki (a może chłopca?) pozostaje niewyjaśniona, choć podobieństwo do oryginalnej Japonki od Petry jest łudzące:


Mam trochę więcej czasu na lalkowanie, bo siedzimy w domu zdjęci infekcją żołądkową. W sumie nie jest źle - jeden dzień nie można zbytnio oddalać się od toalety, a potem choroba płynnie przechodzi w katar. U moich dzieci jak zwykle sztafeta - jedno zdrowieje, następne zaczyna chorować. 
Zabrałam się za porządki, bo już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem wysłania paru lalek w świat. Skoro moja wish-lista obejmuje jeszcze sporo Kelly, a mieszkanie z gumy nie jest, czas rozstać się z lalkami, które rozmiarowo nie bardzo mieszczą się w kanonie "dzieci/młodsze siostry Barbie". Dziś dwa zestawy maluchów: Bratz Babyz i Pee Wee:





Chciałabym wysłać je w świat w zestawach, jak na zdjęciach. Bratzki w stanie dobrym, kupiłam używane - panna z gwiazdką na policzku ma niestabilną głowę, obawiam się, że kotwiczka jest uszkodzona, z kolei brunetka z pasemkami ma grzywkę zaczynającą się od połowy głowy - zdaje się było tak zawsze, ale poprzedni właściciel uparcie zaczesywał włosy do góry, więc przyda się wielokrotne wrzątkowanie. 
Pee Wee mają trochę zmechacone włosy. To takie wypasione niemowlaki, mierzą 10 cm. Sygnowane Uneeda Dolls Co Inc. 1966 i 1967.
Lalki ubrane jak na zdjęciach, mogą być też saute. 
Pewnie wrzucę je na allegro, ale jakby ktoś był zainteresowany - proszę o wiadomość na maila, cena do negocjacji. 
Pewnie w przyszłym tygodniu wrzucę coś jeszcze. I mam nadzieję, że nie będę tego żałować. 

23 komentarze:

  1. Pełna, kompletna garderoba podniosła ich prestiż :-) Ładne z nich maluchy! Serie, do sprzedania, z pewnością znajdą wkrótce nowy, kochany domek, wszak to niesamowite słodziaki!
    Pozdrawiam i życzę całej Rodzince zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Maluszki są rozczulające :)))) Jak możesz wyganiać z domu takie cudne bracusie ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są słodkie, ale to jednak nie moja bajka, a przy Kelly wyglądają jak dzieci z akromegalią. Mam nadzieję, że znajdą dobry dom :-)

      Usuń
  3. Niby takie drobne dodatki , a ile dodają lalkom uroku ! Cieszę się, że udało Ci się je skompletować ! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszalałam, bo przyszły zza oceanu, ale akurat tych dwóch drobiazgów bardzo mi brakowało. A strój dla Chinki to czysty przypadek, szukałam spodni dla synów :-)

      Usuń
  4. jeśli jeszcze nikt mnie nie uprzedził -
    błagam o panienki z wmoldowanymi fryzami -
    te Ich kucyki mnie rozczulają na maksa!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i klops. Panny już zaadoptowane, całe stadko. Przykro mi bardzo :-(

      Usuń
    2. tak też bywa, a życie
      toczy się dalej :DDD

      Usuń
  5. aaa - w sklepie Tiger nabyłam urocze i tęczowe
    kulki wyglądające jak dawniejsze gumy balonowe -
    kulki w 6 kolorach - magnesy na lodówkę - jeśli
    nie masz - mogę przesłać z dzieciakami, jak już
    będzie Twoja ferajna wracać z wyprawką - i z
    nowymi koleżankami - bo nie każde bobo u mnie
    ma szansę zagrzać miejsca - plus fiołkowooka
    pięknotka, która o ile pamiętam, wpadła Ci w oko ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Maluchy z tymi dodatkami wyglądają super :) Rozczuliłam się patrząc na tę malutką laleczkę z płetwami na stópkach :D Co też ci producenci nie wymyślą! :D Słodziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, te płetwy są świetne. Jakimś cudownym sposobem dostałam razem z lalką, tylko ręczniczek gdzieś się zapodział.

      Usuń
  7. Podziwiam wielce pieczołowitość w odtwarzaniu oryginalnej garderoby Twoich skarbów :)
    Życzę rychłe zakończenie błyskawicznej kuracji odchudzającej ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Dzięki mniejszym i większym infekcjom, które moi panowie przynoszą do domu od zeszłego roku szkolnego, udało mi się już powrócić do figury sprzed 15 lat ;-)

      Usuń
  8. Podziwiam dążenie do odtworzenia pierwotnej garderoby, nie jest to łatwe. Całe szczęście mnie wystarczy, że lalusia nie jest goła i bosa. Choć z tym bosa jest więcej zachodu. Rzadko udaje się dostać buty dla tych maleństw, a co dopiero płetwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, bo mój portfel wcale się nie cieszy od tych pragnień odtwarzania pierwotnej garderoby :-) Buty praktycznie bywają tylko na ebayu, więc ciężko jest poszaleć i też mam ciągłe niedobory. Starsze Kelly mają fajne, dopracowane stroje z ciekawymi dodatkami, więc staram się na nie cierpliwie polować.

      Usuń
  9. Dobrze że już po adopcji, bo błagałabym o rozdzielenie rodiny ;) PS a zupełnie niesamowite jest dla mnie to że udało ci się skompletować dodatki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie chciałam ich rozdzielać, bo potem zostałaby u mnie jedna niechciana sierotka i obie czułybyśmy się okropnie ;-) To nie jest niesamowite, to jest bardzo nierozsądne finansowo ;-)

      Usuń
  10. Slicznie wygladaja !!! Mnie tez sie wydaje ze to maluszek petry...kiedys widziala taka zapudelkowana.

    Jak tez zawsze sie ciesze kiedy uda ,mi sie skompletowac ubior albo akcesoria dla lalki,ktora stoi na polce, i ktora napewno zostanie ze mna na dluzej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ślad, laleczka ciałko ma identyczne jak ta oryginalna Petra, buzia różni się minimalnie - ma większe i orzęsione oczy. Takie akcesoria to czasem kropka nad i, która sprawia, że lalka staje się dopieszczona :-)

      Usuń
  11. To prawda drobiazgi czasami potrafią dać tyle samo radości co sama lalka. Mnie ostatnio tak ucieszyły łapki dla Pullipa :) Te Japoneczki wyglądają uroczo, chociaż pozostałym maluszkom też niczego nie brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zwłaszcza jeśli to drobiazg, który dopełnia strój, nadaje indywidualnego charakteru. Spora część Kelly miała jeszcze śliczne miniaturowe drobiazgi, np. zabawki... ech, rozmarzyłam się :-)

      Usuń

Walking Cat