A tak świętowały Dzień Kota moje lalki - koty domowe:
Hujoo Nano Freya, Chelsea Halloween 2004, Belinda Cat Halloween Party 2003 i Jenny Cat Halloween Party 2001.
W roli towarzyszy: gipsowa figurka i pluszak mojej córki.Belinda debiutuje na blogu, to nowy koci nabytek. Fajna jest. Tylko czy musiał być ten brokat, Mattelu?
(zdjęcie w pudełku tradycyjnie skradzione)
Imprezki u dzikich kotów nie podglądałam. Lepiej się nie wtrącać, bo można zostać głównym daniem ;-)
ha ha!!! dobre zakońzenie- a koty masz cudowne!!! Wydaje mi się, że kot zwycczajnie lubi się wygrzewać- tak ładuje kocie akumulatory
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, też lubię się wygrzewać, ale mam jakąś górną granicę tolerancji - nie usiadłabym tyłkiem na płycie indukcyjnej ;-)
UsuńPewnie myślą, że brokat przyciąga uwagę :-)
OdpowiedzUsuńBelinda i pozostałe laleczki są kapitalne, ale i tak nie przebiły Twojego ciepłolubnego kota :)))
Przyciąga uwagę niewątpliwie, bo od kilku dni rozmyślam, jak go wyskubać ;-) Dziękuję :-)
UsuńFajne koty masz :) ale kot grzejnikowy bije wszystkie na głowę :)))))
OdpowiedzUsuńTaki ozdobny posążek grzejnikowy ;-)
UsuńUrocze kociaki :-) a temu co się tak wygrzewa, nic, a nic się nie dziwie :) mój pies ma podobnie- gdy tylko gdzieś w domu pojawi się odrobina słońca - to od razu ten skrawek jest zajęty :D
OdpowiedzUsuńMoja, jak była młodsza, też lubiła plamy słońca. Potem zaczęła preferować intensywniejsze doznania cieplne ;-)
UsuńKocia Twoja wygrzewająca swój tyłek wymiata :)))
OdpowiedzUsuńmimo, że kotkowa Belinda jest przeurocza :D
a tak w ogóle wszystkie kotowate są super :D
Może tak godzinami, jakby miała na tyłku warstwę styropianu :-) Pewnie, że są super, koty z natury są najwspanialsze, najpiękniejsze i najmądrzejsze, a przynajmniej - głęboko w to wierzą ;-)
UsuńBiała Kota w czarnobiałej
OdpowiedzUsuńkreacji fantastycznie się
prezentuje wśród kociokwiku!
Chciała się dostosować kolorystycznie, lubi kamuflaż, bo wie, że mam do niej ambiwalentny stosunek, więc lepiej nie rzucać się w oczy ;-)
Usuń