piątek, 16 października 2015

Tommy Winter Fun 1998

Może lalki potrafią przewidywać ochłodzenie podobnie jak zwierzęta? W każdym bądź razie, pomimo nieznacznego ocieplenia, ten mały chłopiec odmówił wychylenia nosa z domu bez czapki. A w kwestii wychylania - musiał bardzo uważać, bo w dół są dwa wysokie piętra, a potem betonowe podwórko. 
Poznajcie Tommy'ego Winter Fun z serii Adventures of Li'l Friends of Kelly z 1998 r. oraz po raz pierwszy na blogu w roli tła widok z mojego niby-balkonu. Olśniewający, prawda? Ta szeroka perspektywa... Ale i tak jest nieźle, z pokoju dzieci widać tylko tę białą ścianę porośniętą winoroślą. Ten widok to jeden z zasadniczych powodów, dla których pragnę przeprowadzki z centrum z zapałem dziecka czekającego na przybycie świętego Mikołaja ;-)
Tommy z nazwy ma być zimowy, ale w zasadzie te kryteria spełnia tylko czapka i solidne buty, rzadko spotykane u maluchów Mattela. Sweterek to w istocie bawełniana bluzeczka.





Zdjęcie w pudełku ze strony lilfriends.net:


Oj, brakuje moim lalkom stosownego przyodziewku na zimniejsze dni, brakuje rozpaczliwie. W szufladzie czeka stadko księżniczek drżących z zimna w swoich szyfonowych i tiulowych sukienkach. Trzeba koniecznie coś z tym zrobić :-)

16 komentarzy:

  1. ... ale z pewnością już maluszek nie zmarznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uszy i stopy nie zmarzną, co do reszty - polemizowałabym ;-)

      Usuń
  2. Tommy jest taki słodziutki...co do księżniczek, na pewno nie pozwolisz im zmarznąć :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Slodko wyglada w tej czapie i sweterku <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Tommy sprawia wrażenie zadowolonego
    swym fajnym skrzacim entouragem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To typ skrzata - samotnika, żadna z moich skrzatopodobnych panienek nie przypadła mu do gustu ;-)

      Usuń
  5. Kocyki - dobre! ;-)

    Ja niemal całe życie przemieszkałam z jednym oknem, wychodzącym na podwórze studnię. Wiem, jak to jest - tylko ściana, asfalt i okno wrednego sąsiada vis a vis. W ostatnim roku, wybili nam dopiero drugie okno. Po przeszło 25. latach pisania przez Mamę błagalnych podań... Groteska.

    Dziś choć pomiędzy ciasno ustawionymi blokami mam duże drzewa, wiem, że osiedlowy lód nienawidzący zieleni, wcześniej, czy później zadba o to, by ich nie było. Zostanie mi tylko las...

    Mały wygląda trochę, jakby lunatykował w księżycową noc. Czapka kojarzy mi się ze szlafmycą ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, mam zdjęcie mojego pradziadka w czapce o podobnym fasonie, na którym udaje bardzo wkurzonego, że moja babcia uwiecznia go w tak intymnym stroju ;-)

      Usuń
  6. Zabawny z niego chłopczyk-elfik:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi synowie twierdzą, że to młody święty Mikołaj ;-)

      Usuń
  7. Słodziak i do tego modnie ubrany:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodziak niewątpliwie, a na modzie zbytnio się nie znam, więc pozostaje mi wierzyć na słowo :-)

      Usuń
  8. Maluszek przypomina mi krasnoludka, czaputek, sweterek i buziaczek jak nic skrzacik. Widok z okna faktycznie nie powala ale jakieś drzewa widać :) Może uda się zrealizować plany związane z przeprowadzką czego serdecznie życzę :) Serdecznie zapraszam do siebie, będzie mi miło Cię gościć, pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję, zajrzę z przyjemnością :-)

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat