środa, 23 września 2015

Belinda Fall Seasons 2003

Dziś pierwszy dzień jesieni. Przedstawiam lalkę, która czekała na ten dzień: Belindę Fall z wyjątkowej serii Seasons z 2003 r, w której sześć dziewczynek reprezentuje poszczególne pory roku - sześć, ponieważ zima i lato występują dodatkowo w wersji AA.



Te sandałki i suknia bez rękawów może trochę niejesienne, ale nadają Belindzie wyglądu nieletniej greckiej bogini:

 Zdjęcie w pudełku ze strony lilfriends.net:

Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo "nielalkowe", stąd niewiele wpisów na blogu i w ogóle rzadko bywałam w blogosferze. 
Moja babcia mawiała, że w życiu jest tylko jeden rodzaj nierozwiązywalnych problemów - nieuleczalna choroba. Wszytko inne tak czy siak, prędzej czy później można jakoś rozwiązać. 
Moja córka urodziła się niedotleniona. Najpierw wydawało się, że będzie miało to żadnych skutków.
Kiedy pojawiły się problemy z tzw. chodem gołębim - pierwsza diagnoza brzmiała: płaskostopie i koślawość kolan. Półtora roku rehabilitacji... i nic. 
Córka mówi, śpiewa, ogólnie umysłowo rozwija się bez zarzutu, ma bardzo sprawne rączki - bez trudu przebiera lalki, bawi się małymi klockami. 
Ale do problemu z poruszaniem się doszedł inny: moje dziecko praktycznie do dziś ma problemy z utrzymywaniem moczu, jeżeli gdzieś wychodzimy - to z pieluchą.
Pani doktor połączyła te dwie trudności i wysnuła teorię, że takie problemy "od pasa w dół" mogą być skutkiem uszkodzenia głębszych struktur mózgu na skutek niedotlenienia. Jest podobno rodzaj dziecięcego porażenia mózgowego, który objawia się po trzecim roku życia.
Lalki jakoś przestały mnie cieszyć. Choć dotąd w przypadku jakiś drobnych kłopotów, zawsze pomagały zachować pogodę ducha - tym razem problem okazał się zbyt dużego kalibru. 
Jest lepiej, przynajmniej najgorsze okazało się diagnozą mocno na wyrost (wiwat służba zdrowia), przy okazji dowiedziałam się, że płaskostopia u tak małych dzieci się nie rehabilituje, bo samo ustępuje (wiwat służba zdrowia na bis) ale jeszcze nie jest na tyle dobrze, by z dawną radością rzucić się na obiecane przerabianie kilku księżniczek lub malowanie kota Hujoo Nano Freya. 

11 komentarzy:

  1. faktycznie - można łzę niejedną uronić - życzę Wam, by oczywiście wszystko
    się wyjaśniło - bo najgorsza jest chyba niewiedza - a jak wiadomo, z czym się
    ma do czynienia, łatwiej ogarnąć, zacząć szukać ratunku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesienna Panienka ma cudne bakłażanowe włoski -
    więc pomimo wyletnionej sukienusi jednak chyba
    się poprawnie wpisuje w nurt kojarzony z tą porą
    roku, z przetworami i pysznymi plonami z pól... :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bedzie dobrze!!! Ja sama borykam sie z roznymi podobnymi problemami wiec wiem co czujesz...Czesto dochodzi bezsilnosc ,rece opadaja.. Trzeba pomagac dzieciom jak sie da <3

    Lalunia cudna <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za zdrowie Twojej córeczki. Niestety lalki pomagają na wszystkie życiowe problemy, choć czasami są odstresowywaczem.

    Mała Belinda wygląda jak leśna nimfa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. coby nie napisać i tak będziesz dzielna wiec -powodzenia i do przodu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowie Córeczki najważniejsze! Trzymam kciuki za powodzenie w leczeniu!
    Ale nie zapominaj o blogu, bo oprócz lalek, masz jeszcze nas!
    Mała na zdjęciach - prześliczna!

    OdpowiedzUsuń
  7. Może nie jest dobrze, ale z całego serca życzę Wam by było lepiej, dużo lepiej!
    Sama jestem ofiarą niedotlenienia, wiem coś o tym...
    Na szczęście z wyjątkiem raka, w każdej dziedzinie medycyna robi kolosalne postępy.
    Trzymajcie się cieplutko, Dziewczyny!

    Kupiłam tę grecką Belindę wtedy, gdy była nowością, kiedy stary Smyk rzucił na półkę miłosiernie... 1. sztukę. Nigdy nie miałam odwagi wyjąć jej z jesiennego pudełeczka. Twoja, na Twoim tle wygląda świetnie, bardzo artystycznie :-D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już jest lepiej, to może wkrótce będzie zupełnie dobrze :) Tego wlaśnie życzę Wam obu! A maleństwo urocze, kolor włosków cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gabrysiu, życzę Wam obu dużo pogody ducha i optymizmu. Niestety też wiem, co oznacza nieuleczalna choroba, najlepiej jest dobrze się z nią poznać i pogodzić.

    Nieletnia boginka jest urocza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Laleczka urocza, faktycznie grecka :-)
    Wierzę, że z Twoją Córeczką wszystko będzie dobrze - mam wielki przywilej znać wiele zupełnie zdrowych!, dzis juz większych niż Ona i nawet całkiem dorosłych "dzieci", którym lekarze wystawiali przerażające diagnozy! Z tego co piszesz widzę, że Młoda też jest takim przypadkiem diagnozy na wyrost. Dobrze, że jako mama wierzysz, czuwasz i nie dajesz się "służbie" zdrowia. Przykro mi, że ciągle jeszcze są lekarze jak za moich lat młodych, tak straszący rodziców... Serdecznie pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki za twoją małą:)
    Moje życie zawodowe jest związane z niepełnosprawnościami, zawsze dziękuję za zdrowie i potrafię je docenić zwłaszcza te dotyczące dzieci.
    Lalunia jest śliczna i ma przepięknie dopracowaną fryzurę:)

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat