Z okazji zimowej olimpiady w Salt Lake City w 2002 r., Mattel wypuścił na rynek już w roku 2001 serię maluchów reprezentujących różne dyscypliny sportów, w strojach z logo olimpijskim. Te laleczki bardzo mi się podobają i z radością zaadoptowałam już pięć z nich. O pozostałych przy innej okazji, dziś dwie snowboardzistki: Belinda i jej odpowiednik AA czyli Desiree.
Belinda ma oryginalne buty i deskę. Desiree niestety dotarła do mnie z nóżką urwaną w kolanie (co zamaskowane było strojem). Konieczna była wymiana ciałka na nieuszkodzone, niestety artykułowane ciałka u Kelly to rzadkość, a dobranie takiego o ciemnej karnacji to już prawdziwy cud.
Żeby lalka mogła "ubrać" deskę, konieczna jest artykulacja w kolanach. Niestety, Desiree póki co korzysta ze sztywnego ciałka. Może tylko przyglądać się treningowi koleżanki. Trening dość utrudniony, bo spod śniegu przebijają kępki trawy.
Zdjęć niewiele, ale jeszcze nie ogarnęłam najkorzystniejszych pod względem światła zakątków mojego "ogródka":
Zdjęcie całej serii ze strony lilfriends.net:
Kruszą serca swoim niekwestionowanym urokiem. Mają niecałe 11 cm. Mogą być zajączkiem, kotkiem, księżniczką lub po prostu małą dziewczynką. Mattelowskie małe siostry Barbie, których produkcja ustała w 2009 roku. To o nich jest ten blog. Jestem ich zbieraczką, a także matką, żoną, kobietą z "dziestką" na karku... która wciąż szuka i próbuje pokochać małą dziewczynkę w sobie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
urocze niunie - na olx widziałam
OdpowiedzUsuńsłodkie dwie ciemnoskóre, ale się
wciąż waham - bo znowuż na allegro
wyskoczyło moje marzenie laleczne ;P
Ech, to okrucieństwo wyboru ;-)
Usuńi już po ptokach - Betty Tong
Usuńwygrała z maleństwami, których
wszak i tak nie zbieram, ale też
się nie zarzekam, że ja to nigdy... :)
Cudne te dziewczynki z kucykami! Na pewno zaradzisz chorej nóżce i dasz możliwość szusowania na stoku obu panienkom :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś na artykułowane ciałko w tym kolorze trafię :-)
UsuńPrzesliczne obydwie <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńSłodkie maluszki :) ale wyglądają na dwie rozrabiary :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię te, które tak wyglądają :-)
UsuńLalki - sportsmenki wzbudzają moją sympatię i sentyment zarazem. Pewnie dlatego, bo mnie samą zdrowotne okoliczności odsunęły od aktywności sportowych. Pozostał jakiś osobisty niedosyt w tej sferze. Ale jest jeden warunek: lalka musi mieć realistyczny strój i akcesoria, by znalazła miejsce pod moim dachem! Twoje są bardzo udane!!
OdpowiedzUsuńChyba mam podobnie, mnie z kolei pociągały sporty ekstremalne, ale matka i ojczym za nic w świecie nie chcieli się zgodzić. A jak dorosłam, to mi przeszło ;-) Tak, szanowny Mattel odpuścił sobie róż i brokat. Ale już narciarska z tej serii świeci się jak psu (...) ;-)
UsuńCała seria jest świetna :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się :)))
To mamy podobnie :-)
UsuńTakim to mróz niestraszny! :-) mega fajne sportsmenki ! Zazdroszczę Belindzie zgłębienia sekretnych tajników jazdy deską... kiedyś próbowałam, ale leżenie plackiem na stoku szybko mnie zniechęciło... haha chyba z moją artykulacją też coś jest nie tak:)
OdpowiedzUsuńMróz akurat niezalecany, bo ubranka są dość cienkie. Ja próbowałam na nartach, tez jakiś szczególnych wyżyn nie osiągnęłam. Deska w ogóle nie wzbudzała mojego zaufania, wydawało mi się to jakieś wbrew prawom fizyki ;-)
UsuńFajne dziewczynki, podobają mi się szczególnie ich wielokolorowe kombinezony, kojarzą mi się odrobinę z piżamkami ;-)
OdpowiedzUsuńPewnie, zarówno na stoku, jak i w nocy powinno być wygodnie :-)
UsuńTakie maluszki a wyszły na mróz do ogrodu !! Ja jakoś nie mogę się zebrać..... :(
OdpowiedzUsuńJa też wychodzę nie znajdując w tym przyjemności, ale dzieci i lalki są mrozoodporne ;-) Ociepli się, to się zbierzesz :-)
Usuń