niedziela, 27 lipca 2014

Kelly Pixie Sea Pixies 2007

Ogólnie wiadomo, że piękno jest pojęciem względnym. Brzydota zatem również.
Dla poparcia bądź obalenia tej wyświechtanej teorii, pozwolę sobie zapytać - czy komuś podoba się przedstawiona poniżej laleczka?


To nie żart.
Paskuda wyszła ze stajni Mattela, tak, tak, nie żaden tani klon, to oryginalny Mattel i zwie się Kelly. Kelly Morski Skrzat. Taki ona skrzat jak ja zakonnica. Wysmażona na solarce karłowata nastolatka o tępym spojrzeniu. Włosy żółto - różowe, różowa szminka i żółte cienie nad powiekami. Kiepskiej jakości, brzydkie ubranko. Czy nikomu nie przyszło do głowy, że różowy naprawdę nie pasuje do żółtego?
Panna miała siostrę, Syrenkę. Laleczki były wydane tylko na rynek europejski. Poniżej zdjęcia obu w pudełkach ze strony lilfriends.net. 

Syrenka ma włosy w kolorze turkusowo - różowym i wiecznie zsuwający się syreni ogon, który wygląda jak wykonany ze starej skarpety.
Walczyły zażarcie o pierwsze miejsce w kategorii "Najbrzydsza laleczka Kelly" i ostatecznie wygrała Pixie. 
Bo tak, nabyłam obie. Każdy normalny człowiek, który ma sprawne choć jedno oko zapytałby: dlaczego?
To trudne pytanie. No bo... taką miałam fazę cyklu? Kupowałam u jednego sprzedawcy trzy zestawy Kelly. Te dwie panny stanowiły czwarty. Jakoś tak zrobiło mi się ich żal. Przecież nikt inny nie kupi. Nikt normalny. Takie brzydkie. Takie nijakie. No i skoro zwykle kupuję lalki, które mi się najbardziej podobają, to dlaczego by nie postąpić na odwrót?
Syrenka zalega na dnie mojej torby z lalkami, które oczekują na SPA i stosowny strój, aby ujrzeć światło dnia oraz dostać swoje pięć minut na blogu.
Nie mam odwagi jej wyciągnąć. W końcu to syrena. Trzeba być ostrożnym. Jeszcze omami mnie swoim śpiewem i z pawlacza spadnie na mnie pudło ze starym telewizorem?

6 komentarzy:

  1. Żółtoróżowy? Ohyda. Czasem nie rozumiem, co twórcy lalek mieli na myśli, może sądzą, że małe dziewczynki to kompletne bezguścia? Może i wyrobionego gustu dzieci nie mają, ale właśnie dorośli powinni czuć się odpowiedzialni za wyrobienie gustu u dzieci. A tu porażka. Radą byłby reroot, ale na takiej małej główce to horror.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reroot, repaint i nowe ubranko. Tylko, czy ona jest tego wysiłku warta? Chyba mam obawy, że jej lalkowa dusza jest równie brzydka i będzie prześwitywać nawet przez nową powłokę zewnętrzną.

      Usuń
  2. Mi się one też średnio podobają, za to post podoba mi się bardzo :) szczególnie fragment opisujący ich zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  3. znam ten korpus - córa ma jakąś lukrowaną niunię z tym ciałkiem - porażka!
    ale buźka jak dla mnie - ujdzie w tłoku - choć syrenka wydaje się być jakby
    bardziej rozgarnięta - ale może to kwestia perspektywy - bo jest en face
    podczas gdy żółtoróżowy horror ciut z lotu ptaka...
    jestem bardzo ciekawa interpretacji niebieskowłosej (kocham syrenowate)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż mi się przypomniał wierszyk o Dusiołku! =) no faktycznie- ojciec Mattel musiał być nieżle pijany, żeby "takie cosik" wypuścić na ten świat boży!

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat