Jenny z serii, która należy do moich ulubionych: All Grown Up z 2002 r. Tym razem ruda, choć większość laleczek o imieniu Jenny to brunetki - typowa dla Mattela niekonsekwencja, która mocno utrudnia identyfikację tych maluchów. Mała piosenkarka (właściwie: śpiewająca gwiazda) w dyskotekowej stylizacji, ale (na szczęście) bez makijażu, za co ją lubię:
Zdjęcie w pudełku tradycyjnie z e-baya:
Kruszą serca swoim niekwestionowanym urokiem. Mają niecałe 11 cm. Mogą być zajączkiem, kotkiem, księżniczką lub po prostu małą dziewczynką. Mattelowskie małe siostry Barbie, których produkcja ustała w 2009 roku. To o nich jest ten blog. Jestem ich zbieraczką, a także matką, żoną, kobietą z "dziestką" na karku... która wciąż szuka i próbuje pokochać małą dziewczynkę w sobie.
toż to cała słodycz!
OdpowiedzUsuńPiękna, szczególnie podobają mi się jej włosy ale i ubranko ma bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuń