Każda z laleczek wyposażona była w kredkę. Kupiłam moje "z drugiej ręki", a może i z trzeciej, bo mają podniszczone włosy i czapeczki. Ale i tak są słodkie. Dodałam buty, choć wcisnąć oryginalne, dość dobrze przylegające do nagiej stopy obuwie na rajstopkę nie jest łatwo.
Kelly Pink:
Lorena Purple:
Jenny Blue:
A oto zdjęcie całej serii ze strony lilfriends.net. Brakuje mi ciemnoskórej Deidre w oranżach i przyznam, że chętnie zaadoptowałabym:
Niesamowicie kolorowe <3 Od raz weselej sie robi na duszy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, działają wspaniale :-)
UsuńW aptece na depresje powinni je sprzedawać :)
OdpowiedzUsuńJestem, jak najbardziej, za!
UsuńSłusznie, do dawkowania po jednej dziennie, w cięższych przypadkach - od razu cały zestaw :-) Pytanie, czy NFZ zechciałby refundować... ;-)
Usuńooo - od razu mi się przypomniało
OdpowiedzUsuń"Gnomeo i Julia" - chyba by się
dogadały z ogrodowymi krasnalami :)))
Pewnie tak, ale wystawienia ich do ogrodu na zmienne warunki atmosferyczne nie zaryzykowałabym ;-)
UsuńA to sprytne maluchy, nie wpadłabym na to, żeby przebrać się za kredkę świecową:)
OdpowiedzUsuńTo przynajmniej mniej więcej wykonalne - jednokolorowe ubranko, "zatemperowana" czapeczka. Mój syn zażyczył sobie na tegoroczny karnawał przebrania za pociąg... i to jest dopiero wyzwanie ;-)
UsuńSłodziaki !! Uśmiechnięte Cukiereczki :):)
OdpowiedzUsuńDokładnie :-)
UsuńBardzo urocze :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńSą fantastyczne :) jako dziecko totalnie oszalałbym z radości dostając takie w prezencie - uwielbiałam kolorki, kredki, flamastry i wszystko co z tym związane :D mam nadzieję, kiedyś na nie trafić !
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego z całego serca, na żywo są jeszcze sympatyczniejsze niż na zdjęciach :-)
UsuńKredki świecowe to moje dzieciństwo, ale i w dorosłości potrafiłam sobie jeszcze nimi nieźle poczynać. Lubię tę niejednolitą fakturę, jaka powstaje przy ich zastosowaniu. Niby niedoskonała, lecz jakie pozostawia pole do interpretacji...
OdpowiedzUsuńCała seria laleczek bardzo mi się podoba dzięki małym, naturalnym oczom. Ale najfajniejsze są chyba te rajtuzy! ;-) Bardzo dziecięce i słodkie.
Podobno w dzieciństwie kredki świecowe zjadałam. Obciążenie genetyczne przekazałam moim dzieciom, bo robiły to samo :-)
UsuńTo prawda, w 2004 weszły na rynek maluchy z większymi oczami i Kelly generalnie na tym straciły. Moja córka szaleje na punkcie takich kolorków, tylko ona akurat woli leginsy, no i koty muszą być, chociaż mały wzorek, chociaż naszywka :-)
Hello from Spain: lovely Kellys. They are fabulous. Keep in touch
OdpowiedzUsuń