wtorek, 1 grudnia 2015

Kelly, Jenny i Lorena Colors 2003

Te wesołe, kolorowe skrzaty to Kelly - kolory. Seria czterech laleczek z 2003 r. Mam trzy z nich:

Każda z laleczek wyposażona była w kredkę. Kupiłam moje "z drugiej ręki", a może i z trzeciej, bo mają podniszczone włosy i czapeczki. Ale i tak są słodkie. Dodałam buty, choć wcisnąć oryginalne, dość dobrze przylegające do nagiej stopy obuwie na rajstopkę nie jest łatwo. 
Kelly Pink:


Lorena Purple:


Jenny Blue:


Wnoszą mnóstwo optymizmu na przekór listopadowo - marcowej pogodzie (dziś było i słońce, i grad, i silny wiatr). 
A oto zdjęcie całej serii ze strony lilfriends.net. Brakuje mi ciemnoskórej Deidre w oranżach i przyznam, że chętnie zaadoptowałabym:

18 komentarzy:

  1. Niesamowicie kolorowe <3 Od raz weselej sie robi na duszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W aptece na depresje powinni je sprzedawać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem, jak najbardziej, za!

      Usuń
    2. Słusznie, do dawkowania po jednej dziennie, w cięższych przypadkach - od razu cały zestaw :-) Pytanie, czy NFZ zechciałby refundować... ;-)

      Usuń
  3. ooo - od razu mi się przypomniało
    "Gnomeo i Julia" - chyba by się
    dogadały z ogrodowymi krasnalami :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale wystawienia ich do ogrodu na zmienne warunki atmosferyczne nie zaryzykowałabym ;-)

      Usuń
  4. A to sprytne maluchy, nie wpadłabym na to, żeby przebrać się za kredkę świecową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przynajmniej mniej więcej wykonalne - jednokolorowe ubranko, "zatemperowana" czapeczka. Mój syn zażyczył sobie na tegoroczny karnawał przebrania za pociąg... i to jest dopiero wyzwanie ;-)

      Usuń
  5. Słodziaki !! Uśmiechnięte Cukiereczki :):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Są fantastyczne :) jako dziecko totalnie oszalałbym z radości dostając takie w prezencie - uwielbiałam kolorki, kredki, flamastry i wszystko co z tym związane :D mam nadzieję, kiedyś na nie trafić !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci tego z całego serca, na żywo są jeszcze sympatyczniejsze niż na zdjęciach :-)

      Usuń
  7. Kredki świecowe to moje dzieciństwo, ale i w dorosłości potrafiłam sobie jeszcze nimi nieźle poczynać. Lubię tę niejednolitą fakturę, jaka powstaje przy ich zastosowaniu. Niby niedoskonała, lecz jakie pozostawia pole do interpretacji...
    Cała seria laleczek bardzo mi się podoba dzięki małym, naturalnym oczom. Ale najfajniejsze są chyba te rajtuzy! ;-) Bardzo dziecięce i słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno w dzieciństwie kredki świecowe zjadałam. Obciążenie genetyczne przekazałam moim dzieciom, bo robiły to samo :-)
      To prawda, w 2004 weszły na rynek maluchy z większymi oczami i Kelly generalnie na tym straciły. Moja córka szaleje na punkcie takich kolorków, tylko ona akurat woli leginsy, no i koty muszą być, chociaż mały wzorek, chociaż naszywka :-)

      Usuń
  8. Hello from Spain: lovely Kellys. They are fabulous. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat