To moja piąta lalka z tej serii i brakuje mi już tylko czarnoskórej Desiree Summer (na zdjęciu poniżej w dolnym rzędzie, pośrodku)
Kelly Club Seasons zapudełkowane ze strony lilfriends.net:
Zima, jak to bywa w dużym mieście jest fotogeniczna przez chwilę, kiedy pada śnieg. Ale wtedy nie za bardzo chce się wychodzić z lalką. Zaraz potem śnieg zostaje rozjeżdżony, rozchodzony i na wszelkie możliwe sposoby zabrudzony, tudzież zaczyna się topić.
Czy plastikowe nauszniki grzeją? Może, jeśli samemu jest się plastikową lalką - to tak. W każdym bądź razie dziewczyny nie narzekały. Ja zmarzłam na kość.
Jednak wolę, jak jest ciepło. A wy?
niestety - wolę zimno niźli gorąc -
OdpowiedzUsuńa skrzypienie śniegu i poranne jego
iskrzenie się pod nogami - zachwyca
mnie niezmiennie :)))
ale marznąć nie lubię zbytnio, to fakt!
panienki ładnie podkreślają nawzajem się♥
w dużym mieście trudno o takie klimaty, a nieliczne połacie nieuprzątniętego śniegu (np. w parku) udekorowane są psimi kupami. Plus paskudny smog "w promocji". Ładnie jest nocą, kiedy spadnie świeży śnieg i brudu nie widać.
UsuńJakoś ostatnio bardzo mnie wzięło na takie zestawy, jedna stanowi wystarczającą scenografię dla drugiej.
Fajnie, że Ci się udało, bo ubranka mają śliczne. Nauszniki są słodkie, sama bym nie pogardziła takimi misiaczkami. Ja zimę lubię przez okno. Pięknie wygląda, ale jest bardzo niepraktyczna. Co prawda u mnie nadal jest bielutko i czysto. No właśnie czysto, spod śniegu nie widać śmieci i psich kupek. :)Ale też nie lubię marznąć. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę ciepło :) Moja Momoko zakosiła takie nauszniczki małej Deidre , ale maleństwo jest słodkie i nie protestowało :)
OdpowiedzUsuńPiekne obydwie! Wiem bo tez juz co najmniej rok temu dolaczyla do mojej Loreeny czarnoskura Deidre :) Zima w tym roku chlodnawa ale cudna :)
OdpowiedzUsuńJakie mają śmieszne nauszniki! Jestem pod ogromnym wrażeniem, ileż u tych maluchów zostało wymyślone stylizacji, kreacji, dodatków... Gdyby nie Twój blog, nie miałabym o tym pojęcia. :-) PS - tradycyjnie ciemnoskóra zwróciła intensywniej moją uwagę ;-)
OdpowiedzUsuńTe Twoje panienki niezmiernie cieszą oczy!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale bo też nie lubię marznąć podczas moich małych sesji foto z lalkami a czynię to ostatnio dosyć często :)))
Ja lubię zimę. A właściwie każdą porę roku, każda ma swój urok :-) Ale zimowe laleczki najlepiej wyglądają w śniegu ;-) Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć Desiree!
OdpowiedzUsuńObie panienki są świetne. Ja już jakiś czas poluję na jakąś czekoladową Kelly i nic z tego.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szczęścia w poszukiwaniu ostatniej do kolekcji :)
Ślicznotki :)
OdpowiedzUsuńJakie słodkości! Idealnie wpisują się w mój ulubiony typ lalek. I jeszcze te zimowe kreacje... :))
OdpowiedzUsuńJakie słodkości! Idealnie wpisują się w mój ulubiony typ lalek. I jeszcze te zimowe kreacje... :))
OdpowiedzUsuń