Na ebayu jest ich mnóstwo, określanych mianem "Krissy" lub "vintage Barbie baby"
Sygnaturka, trochę zatarta, a jednak widać wyraźnie napis Mattel i (chyba) rok 1973.
Przejrzałam zdjęcia wszystkich Krissy i tych mordek nie znalazłam.
Potem wszystkie Barbie przedszkolanki, nauczycielki, lekarki i inne "I can be".
Wszystkie, które w zestawach miały dzieci.
Wciąż nic.
Potem przypomniałam sobie, że gdzieś kiedyś mignęła mi przelotnie Skipper Babysitter.
I oto ona, rocznik 1994 (zdjęcia z sieci):
Bardzo lubię ten mold Skipper, obecnie produkowane Skipperki zupełnie mi się nie podobają.
Okazało się, że moje "bliźniaki" były trojaczkami, było jeszcze maleństwo z ciemnymi włoskami.
Włoski są wmoldowane za wyjątkiem długiej kitki, która sterczała z czubka głowy... niestety, do mnie te dwie laleczki dotarły już bez tej odrobiny włosów. Pozostała po nich brzydka blizna. Nie mają też oryginalnych becików
Maluchy to jeszcze nie Krissy, gdyż imię Krissy dla najmłodszej siostry Barbie funkcjonowało na rynku w latach 1998-2004.
Może powinnam nadać im imiona?
Jakie słodziaki :-) śmieszne mają te włoski doczepiane
OdpowiedzUsuńNo pewnie :-)
UsuńNie widziałam jeszcze takich włosków u lalek ale musze przyznać, że były pomysłowe! Szkoda, że się nie zachowały...może uda się je jakoś wszczepić?
OdpowiedzUsuńChoć ten wizerunek tez mi się podoba!
Pozdrawiam serdecznie!
Odtworzyć ich kitki to niewątpliwie pomysł godny uwagi, może uda mi się jakoś za to zabrać w długie, zimowe wieczory... Albo wybiorę opcję "na leniwca" i znajdę gdzieś laleczkę z zachowaną kitką :-)
UsuńSłodziutkie są, czasem je widywałam, ale, że nie interesowałam się takimi lalkami to nie kupowałam. teraz będę baczniej się przyglądać.
OdpowiedzUsuńTylko patrzeć jak dom Maggie zaczną zaludniać małe Krissy... tylko jak ona to wytłumaczy swojemu nowemu mężowi? ;-)
UsuńJakie słodkie kluski!
OdpowiedzUsuńJak byłam dzieciakiem to marzyłam o takim dzidziusiu dla Barbie! ;))
Miałam takiego szkraba dla Fleur, był trochę większy i jeszcze bardziej kluskowaty :-)
UsuńJa oczywiście upolowałam takiego czarnoskórego dzieciaczka :-) Mam też 2 maluchy od Native American Barbie i Peruwianki. Lubię je za realistyczną wielkość bobasa.
OdpowiedzUsuńA mangowe Skipper uwielbiam, choć realistyczne nie są. Ale to moje dzieciństwo :-)
może Krysia i Irenka?
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie napomknąć, że one w sumie mają już imiona - wśród oryginalnych akcesoriów były podpisane śliniaczki. Tylko, że należało je zanurzyć w wodzie, żeby imiona się ujawniły i raz były takie, a raz inne xD
OdpowiedzUsuńP.S. Z trudem próbuję powstrzymać się od zachwytów, poluję na tę Skipkę i jej dzieciaczki uparcie, bo to cud zestaw <3