wtorek, 26 sierpnia 2014

Tori Tea Party Bunch 2006

Jesień zbliża się wielkimi krokami, pogoda nie rozpieszcza, po wczorajszym wietrznym, lecz słonecznym dniu, dziś zimno i deszczowo... Nie tęsknię za letnimi upałami, najbardziej lubię wiosnę i jesień, kiedy temperatura nie przekracza 20 stopni... niestety takie dni przemijają najszybciej. Ponieważ niebawem liście na drzewach zabarwią się ciepłymi kolorami, więc poszukałam panny w odcieniach złotej jesieni. I trafiłam na Tori.
Laleczek o imieniu Tori było tylko pięć. Ta pochodzi z pięciopaku Tea Party Bunch z 2006, z którego prezentowałam już śniadą Gię. Ma ciekawe włosy, w dwóch odcieniach rudego i grzywkę łobuzersko wpadającą do oczu. W zestawie było wszystko, czego pięć koleżanek potrzebowało do zorganizowania "Tea Party" - ja znalazłam tylko stolik i czajniczek w stosownym rozmiarze - wciąż kiepsko u mnie z akcesoriami dla małych Kelly:



7 komentarzy:

  1. Piękny kolor włosów, laleczki z herbacianych zestawów są przecudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny rudzielec. U nas ostatnio też bryndza z gadżetami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kto to mówi... masz cały lalkowy domek z kominkiem, zegarem, tortem i świecznikami :-)

      Usuń
  3. cynamon do popołudniowej herbatki na zbliżającą się jesień?
    jak najbardziej tak - choćby i w wersji cynamonowej niuniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda metoda jest dobra, żeby się rozgrzać, bo przecież taka mała dziewczynka nie będzie pić herbatki "z prądem" ;-)

      Usuń
  4. wszystkie laleczki z zestawu mają przesliczne sukieneczki, takie naprawdę dziewczęce :) Czajniczek boski jest ! U nas też krucho z miniaturkami ehhh...

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat