piątek, 1 sierpnia 2014

Becky, Kelly i Liana Lemonhead 2003

Kelly Lemonhead to krótki wybryk, który firma Mattel popełniła w 2003 roku. Laleczka jest wyższa, ma około 12 cm, szczuplejsza, z owalną głową w kształcie właśnie cytryny - stąd jej przezwisko, które niestety przylgnęło do niej na dobre. Nowy projekt Mattela nie zachwycił i w sumie wyszło tylko osiem serii tych laleczek oraz jedna panna na rynek włoski. Mam trzy dziewczyny Lemonheadki:


Pierwsza od lewej to Becky z serii Sweetsville:


Laleczka po środku to Kelly Valentine Darlings - niestety, ktoś pozbawił ją skrzydełek i opaski:


I ostatnia z panien, laleczka po prawej - Liana Happy Birthday Tea Party:


Jakoś nie mam  przekonania do wszelkich stworzeń lalkowych o takich proporcjach - duża głowa, duże oczy, nieproporcjonalnie drobny tułów i kończyny. Oczywiście laleczki Blythe,  Little Dal czy Little Pullip nie sposób porównywać z tymi paskudkami, lecz pomimo ich cudownej artykulacji i możliwości jakie stwarzają - ja mówię nie. Podobają mi się dziewczynki o proporcjach zbliżonych do dziecięcych, stąd moja pierwsza fascynacja lalkowa pulchnymi maluchami z serii Heart Family, która płynnie przeszła w zainteresowanie laleczkami Kelly.

Dwie serie Kelly Lemonhead wyszły równolegle również jako "klasyczne" Kelly, oto porównanie:
Klasyczne Kelly:
I "prawie" ładne Lemonheadki:

Jak mówi kultowa reklama Żywca (którego też nie lubię ;-) "Prawie robi różnicę"...
(wszystkie pudełkowe zdjęcia pochodzą ze strony lilfriends.net)

8 komentarzy:

  1. a ja bym nie była tak krytyczna - w końcu to lale
    mogą mocno odbiegać od ludzkich standardów
    mnie ujęła Becky - taka właśnie dobranockowa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogą odbiegać, oczywiście. I zarówno dla dzieci, które mają odrobinę wyobraźni, jak i dla dorosłych, którzy je zbierają, może to mieć swój urok. Ale mnie osobiście nie podobają się. A poza tym, mam ostatnio taki marudny nastrój.

      Usuń
  2. Mnie też się Becky spodobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Becky z tej trójki niewątpliwie najciekawsza. No i piegowata :-)

      Usuń
  3. Są inne niż Kelly ale całkiem ładne :) mi też Becky jakoś najbardziej przypadła do gustu, ma cudowną tęczową kreacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To już 4 do zera, bo mnie też urzekła :) Jest najładniejsza z trójki, ale powiem szczerze, że te lemonheadki widzę po raz pierwszy i ogromnie mi się podobają :) Inne niż wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam panikę, jak mi przyjaciółka po raz pierwszy pokazała "nowe dziecko Barbie". Pocieszałyśmy się, kierowane intuicją, że to chwilowy wybryk Mattela, podyktowany estetyką My Scene, które były wtedy w rozkwicie. Choć byłam przerażona tymi kosmitkami, bo wtedy też preferowałam w lalkach zdecydowany realizm, lub jego znośną interpretację - to coś przekroczyło mój próg tolerancji. A jednak mam ich kilka w kolekcji, na zasadzie, że żaden czyn Mattela, nawet ten poroniony, nie mógł nie mieć odbicia w moim zbiorze. I co się stało? Mając 2 kartony My Scene i karton Bratz, 3 szt. Diva Starz i parę innych stworów - ostatecznie bardzo polubiłam te pogodne cytrynki ;-)

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat