Mam swoje małe, lalkowe obsesje. Zwykle usuwam ozdoby z włosów lalek - wszelkie kwiatki, kokardki, ogólnie wszystko, co laleczka ma przyczepione do głowy "na stałe" paskudnymi nitkami. Resztki tych nitek nierzadko wystają z włosów lalek, które trafiają do mnie już tych akcesoriów pozbawione. Trzeba je wycinać. Czapki, jeżeli występują i dobrze się trzymają - pozostawiam. Chronicznie nie cierpię też wszelkich kartonowych akcesoriów, które mają imitować te prawdziwe. Przecież lalka w swoim pierwotnym zastosowaniu ma służyć do zabawy, a ta część jej wyposażenia ma żywot o długości porównywalnej do życia muszki owocówki. Rozdarta i wymięta trafia do kosza na śmieci.
Na przekór zbliżającemu się wielkimi krokami upalnemu latu... Lorena Angel z serii Holiday z 2001 roku (chodzi oczywiście o święta Bożego Narodzenia). W 2001 serie świąteczne były aż dwie i obie obfitowały w ładne i oryginalnie ubrane lalki. W pierwszej serii, z której pochodzi ten błękitny aniołek każda laleczka miała swój ciemnoskóry odpowiednik, w identycznym ubranku.
Merida i już, a ona żadnym aniołeczkiem nie była...
OdpowiedzUsuńCudna tez na nia poluje ;)
OdpowiedzUsuń