Kelly Lullaby Munchkin Wizard of Oz z 1999 r. Słabo znam bajkę o Czarnoksiężniku z Oz, w dzieciństwie jej nie lubiłam, a moje dzieci jeszcze jej nie odkryły. Przyznam, że nie wiem, jak brzmi polska translacja językowa owego "Lullaby Munchkin" i nie będę próbowała kombinować. Laleczka jest śliczna: ma rude, kręcone włosy i piegi, które bardzo lubię u Kelly. Niestety, różowy kolor trochę gryzie się z jej urodą. Pannę kupiłam bez pudełka, bez nakrycia głowy i bez butów, a sprzedawca nie bardzo wiedział, co sprzedaje, bo określał ją jako "małą baletnicę".
Tymczasem w pudełku prezentowała się tak (zdjęcie pochodzi z serwisu e-bay):
A to już moja wersja irlandzka - retro:
W związku z niesprzyjającym klimatem w Irlandii, panna została dodatkowo wyposażona w pantalony:
mamma mia! Ireland pełną gębą! piękność z charakterem?
OdpowiedzUsuńa co się ciekawie kolorowi za ślicznotką?