piątek, 10 października 2014

Tommy Lemonhead Duke de Sucre 2003 i Kelly Princess Dream Club 2002

Czy książe z bajki musi być przystojny? 
Kwestia dyskusyjna.
Kiedyś tak, dziś pewnie wystarczy, żeby był bogaty.
Cukrowy książe Tommy o moldzie Lemonhead z serii Sweetsville z 2003 r. urodą nie grzeszy, na dodatek jest rudy, a rudzi panowie za urodziwych nie uchodzą.
Pamiętacie ten stary dowcip o spotkaniu rudego i łysego mężczyzny? "Oj, nie dała Bozia włosów, nie dała..." "Dawała, ale rude, więc nie wziąłem..."
Ja tam rudych lubię, rude dziewczyny lubię bardzo, ale obiektywnie stwierdzam, że ten tutaj rzeczywiście atrakcyjnym chłopakiem nie jest.
Ale jest księciem cukrowym, choć nie do końca wiadomo, co ten tytuł oznacza. Rodziców, którzy są właścicielami fabryki słodyczy?
Bo na błękitną krew to on zdecydowanie nie wygląda, nie te rysy, a i strój taki trochę... krzykliwy i nowobogacki.
Niektórzy psychologowie twierdzą, że bajki o księżniczkach szkodą psychice małych dziewczynek.
Bo taka dziewczynka dorasta, czeka i czeka na swojego księcia, a tu wokół tylko zwykli faceci.
Przyznam, że ja w pewnym, wczesnym okresie życia czekałam i odrzuciłam całkiem miłego chłopaka tylko i wyłącznie z powodu odstających uszu... Ale w ostatecznym rozrachunku wyszło mi to na dobre :-)
Wróćmy jednak do mojego małego księcia. 
Do towarzystwa otrzymał Kelly Princess z 2002 r. 
Delikatnej urody księżniczka Kelly z serii Dream Club. Chyba zubożała, oceniając po plastikowej tiarze i biżuterii. Tylko zamiast arystokratycznej, alabastrowej cery jakaś taka zaróżowiona, ale może to wypieki z podekscytowania?
Mamy oto współczesną bajkę z happy endem. Brzydki, bogaty książe i piękna, uboga księżniczka ;-)






A tak para prezentowała się w pudełkach - zdjęcia z ebaya:


19 komentarzy:

  1. Jak byłam w liceum, to wydawało mi się, że Disney zrujnował mi życie uczuciowe, bo większość mężczyzn w porównaniu z archetypem księcia z bajki, który sobie wpoiłam w dzieciństwie, wypadała dość marnie.. ale koniec, końców baśnie nauczyły mnie patrzenia na te wartościowe cechy, a nie tylko na urodę, czy pieniądze, więc myślę, że w sumie teraz wiele im zawdzięczam :) Laleczka bardzo ciekawa, tylko ja jakoś do Lemonhead nie potrafię się na tyle przekonać, żeby je kupić.. ale kto wie może musi mi przejść to pierwsze, wielkie WOW na Kelly i zacznę dostrzegać też inne lalki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lemonheadki są takie "piękne inaczej", tak szczerze to uważam, że dobrze, iż za dużo ich nie wyszło... Ja też ich nie kupuję, zwykle wpadają mi w ręce "przy okazji" zakupu zestawu klasycznych Kelly.

      Usuń
  2. Książę wcale nie jest brzydki, tylko ciuchy ma paskudne. Gorzej z biedną księżniczką, tandetna biżuteria rzuca się w oczy, od razu widać, że tata król musiał przepić albo przegrać królestwo w karty. Jednak biżuterię można zastąpić inną, bogaty książę nie będzie miał z tym problemów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli księżniczka zechce tego księcia, on może kupić jej prawdziwą biżuterię, a ona może nauczyć go gustownie się ubierać. Jeżeli jest księżniczką krwi, dobry gust powinna mieć w genach.

      Usuń
  3. e tam, ani on brzydki, ani jego ubranko, może nie jest typowo książęce, ale mi się podoba, przynajmniej jest kolorowe. Buzię ma właśnie fajną, rozpoznawalną. Piękna księżniczka też ma słodką buzię, ale niestety bardzo podobną do wielu swoich poprzedniczek. Fajnie razem się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie oryginalności nie można mu odmówić. Połączyłam ich ze sobą na zasadzie uzupełniających się przeciwności, podoba mi się to, że książe jest troszkę wyższy, klasyczni chłopcy są tego samego wzrostu co Kelly i nie wygląda to dobrze.

      Usuń
  4. Zmieniłabym mu kolor włosów... ale, tak jak napisałaś - kwestia gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie z uwagi na kolor włosów go toleruję :-)

      Usuń
  5. A ja tam zawsze wolałam tych niegrzecznych i zbuntowanych chłopców :) Rudzielec specyficzny rzeczywiście. Jak dla mnie wygląda na przebraną dziewczynkę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już wiem, to jest książę z "Książę i Żebrak" - i wtedy wiadomo który jest który :D
    a princeska to tak na doczepkę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie sie rudasek podoba i jego ubranko też! Panienka jest śliczna i jak wyjdzie dobrze za mąż, to będzie bogata i trzeba trzymać kciuki, żeby dobrze wybrała...matko, ale mnie poniosło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech robi to, co jej serducho podpowie, lepiej zrobić coś głupiego i potem żałować niż nic nie robić i potem żałować, że się nic nie zrobiło ;-)

      Usuń
  8. Ojej... Książę wygląda, jakby włożył głowę w imadło. Całe szczęście księżniczka wie, że wygląd to ta mniej ważna część osoby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak :-) Może ma piękne wnętrze (portfela?) ale póki co księżniczka nie wygląda na zachwyconą.

      Usuń
  9. Moim zdaniem wygląda jak jakiś elf, a najbardziej kojarzy mi się z księciem z Calineczki!
    Choć nie jestem fanką "cytrynek", to w tej parze, to Książe jest tym, który mi się podoba.
    Jest sympatyczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest oryginalny i tyle dobrego jestem w stanie o nim powiedzieć :-)

      Usuń
  10. urocza marchewkowa dziewczynka przebrana za księciunia
    jest nadal uroczą i ujmującą serce dziewczynką - dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń

Walking Cat