poniedziałek, 29 września 2014

Kelly Alien Halloween Party 2000

Kelly Kosmitka z 2000 r. Z serii Halloween Party, tej samej, z której pochodzi mały Tommy Cowboy i Kayla Duszek. Włosy ma tak sztywne od lakieru, że czeka ją długa kąpiel. Ale najpierw pokaże Wam swoje teleskopowe różki i srebrzysty kombinezon. I przede wszystkim - fioletowe włosy. 



Zdjęcie z ebaya - włosy straciły swój pierwotny, "kosmiczny" połysk, ale reszta w komplecie:


Generalnie lalki z włosami w nietypowych kolorach wzbudzają we mnie ambiwalentne uczucia. Ciepłe kolory mogą być. Ale zimne już mniej. Niebieski zdecydowanie nie. Mam Kelly różową i zieloną - obie były blondynkami i jakaś mała ekspertka od farbowania lalek przemalowała je niezmywalnym pisakiem. O dziwo, wygląda to nawet normalnie. O ile różowa pochodzi z serii urodzinowej i po prostu czeka na swój oryginalny strój, który też jest różowy - mam w planach taki zamierzony, cukierkowy kicz, o tyle na zieloną nie mam pomysłu. Mogłaby być kosmitka, ale kosmitkę już mam. Jakaś leśna rusałka? Nie mam przekonania. 
Moja Kelly występowała również w wersji grzecznej, blond i była to wyłącznie edycja europejska. Chyba firma Mattel europejskich odbiorców uważała za nieskłonnych do szaleństw jeśli chodzi o kolor włosów.
Dziś dowiedziałam się, że firma, w której pracowałam przeszło dziesięć lat, przestała istnieć. Oczywiście, wiadomość przyszła od "osób trzecich", ale ta formalna informacja też pewnie nadejdzie niedługo. Od pięciu lat, nieprzerwanie, przebywam na urlopie wychowawczym, bo z urlopu wychowawczego na chłopców płynnie przeszłam na urlop wychowawczy na córkę. 
W sumie to dla mnie żadna niespodzianka, bo wszystko ku temu zmierzało od bardzo dawna. Zbyt dawna. 
Nie będę z sentymentem wspominać mojej byłej szefowej, bo zachowywała się paskudnie, kiedy byłam w ciąży z bliźniakami. Do pracy wróciłam dwa tygodnie po porodzie, bo tak bardzo bałam się wypowiedzenia. Kobieta i matka nie powinna w ten sposób postępować z inną kobietą. Nawet jeśli z punktu widzenia pracodawcy posiadanie dzieci jest zjawiskiem niepożądanym.
W którymś momencie powiedziałam stop. Wzięłam urlop wychowawczy. Przestałam się bać. I oczywiście wiedziałam, że nawet, gdyby firma była w dobrej kondycji, po takim pięcioletnim "pogrywaniu" powrotu do dawnej pracy nie mam.  
Wydarzenie ma więc charakter symboliczny. A jednak... jakoś mi tak... dziwnie...

niedziela, 28 września 2014

Evi Lew z serii Halloween

Laleczek Evi nie zbieram, bo generalnie nie podoba mi się w nich to, że wszystkie są takie same. Występuje wyłącznie różnica pomiędzy starszym i nowszym moldem, a potem to już wszystkie twarze identyczne, różnią się tylko fryzury i ubranka.
Choć serią Children of the World nie wzgardziłabym, gdyby któraś panna wpadła mi w ręce, właśnie z uwagi na stroje.
Póki co wpadł mi w ręce mały lew z serii Halloweenowej:

Buzia z malunkiem, ubranko dość sympatyczne. Włosy gorzej, sztywne i w nieokreślonym, szarawym kolorze:

O


Dla porównania zdjęcia dwóch małych lwów Kelly, o których już pisałam: Tommy'ego Cowandly Lion Wizard of Oz i Kayla Lion Barnum Animals:


Piękna niedziela, a my dalej chorujemy. Chłopaki nie mają gorączki, ale kaszlą nieładnie. Najgorzej chyba R. - śpi - i niech śpi, bo chory facet w domu to gorzej niż chore niemowlę. Bo chore niemowlę dużo śpi, a chory facet chodzi z kąta w kąt, marudzi, zrzędzi i ma pretensje do całego świata.  Nie będę tutaj opisywać jaką jestem bohaterką, bo w zasadzie pomimo choroby normalnie funkcjonuję, ale też nie bardzo mam inną możliwość. R. też ma przechlapane, bo charakter jego pracy uniemożliwia mu pójście w tym momencie na L-4. Przy wszystkich moich obawach odnośnie szkoły - że chłopcy będą mieli problemy z asymilacją - o tym jakoś nie pomyślałam. Że będą chorować i przynosić do domu różnego rodzaju infekcje. 
Oczywiście, to wszystko minie.
Ale wtedy będzie już pewnie szaro-bura, deszczowa jesień. 
Byle do wiosny.

piątek, 26 września 2014

Kelly Grease 2008

Laleczka pochodzi z kolekcjonerskiego zestawu Grease z 2008 r. 
Kelly jako Sandy (Olivia Newton John) i Tommy jako Danny (John Travolta). Zdjęcie pochodzi z ebaya:

Grease nie jest moim ulubionym filmem. Choć lubię musicale, choć zapamiętałam świeżą i pełną uroku Sandy, w tym filmie zdecydowanie odstręcza mnie John Travolta w roli Danny'ego. Nielubiany aktor potrafi definitywnie zepsuć dobry film. Na Tommy'ego nie będę z pewnością polować. 
Gdybym mogła stworzyć listę filmów wszechczasów, z pewnością nie pokrywałaby się ona z listą kultowych filmów, które zostały uhonorowane kolekcjonerskimi zestawami Kelly. Cóż, w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć taką subiektywną listę i pobawić się w OOAKi. Coś w klimacie retro... może Kelly jako Karen z "Pożegnania z Afryką"?
A oto moja mała Sandy:




Lalka jest oczywiście trochę kiczowata, z mocnym makijażem, pomalowanymi paznokciami i złotymi kolczykami w uszach. Kupiłam ją dość dawno temu, w jakimś strasznym, żółtym kompleciku i dość długo musiała czekać na oryginalne ubranko. Zauroczyła mnie mała kurteczka, udająca skórzaną, z dopracowanymi szczegółami (pasek ze sprzączką, aplikacja udająca kieszeń zapinaną na zamek). Chyba warto było czekać, bo ta lalka w żadnym innym ubranku nie wyglądałaby dobrze - po prostu ten typ tak ma. Dziewczęca sukienka byłaby kompletną porażką. 

środa, 24 września 2014

Famosa Barriguitas





Laleczka mierzy 9 cm i prawdopodobnie pochodzi z lat 80. Ma korpus z twardego plastiku, winylowe rączki i nóżki oraz gumową główkę. Dotarła do mnie jako bonus z grupką Kelly. Przyznam, że nie przepadam za bezwłosymi laleczkami typu Baby Born, ale sygnatura "Famosa" z tyłu główki wzbudziła moje zainteresowanie. Hiszpańska firma Famosa, dziś już o zasięgu międzynarodowym, istnieje od 1957 i produkuje m.in lalki Nancy i Pinypon. Seria Barriguitas była obecna na rynku w latach 70-80 ubiegłego stulecia, a potem została reaktywowana w 2007 roku z zupełnie nowymi moldami. Mnie bardziej do gustu przypadły te starsze maleństwa.
Barriguitas jest niższa i tęższa niż Kelly, a także niższa niż maluchy z serii Heart Family, więc niełatwo było dobrać jej ubranko. Uparłam się, że z rzęsami "do nieba" musi być dziewczynką. Buty od Heart Family przypasowały, sukienka służyła jakiejś Evi jako bluzeczka. 
Poniżej parę zdjęć lalek Barriguitas z ebaya, w ramach serii występowały także laleczki etniczne i w przebraniach:









Poniżej nowsze Barriguitas (zdjęcie z sieci):

wtorek, 23 września 2014

Kelly Goldilocks & the Three Bears 2000

Kelly z kolekcjonerskiego zestawu Goldilocks & the Three Bears z 2000 roku.
Zdjęcie z ebaya:

Laleczka jest taka, jakie lubię najbardziej - śliczna, delikatna, w sukience w stylu retro. Strój ma trzy warstwy - halka, właściwa sukienka i fartuszek. Posłużył mi wzór do stworzenia ubranka dla piegowatej blondynki, którą prezentowałam tydzień temu. Ponieważ wybrałam wersję ekonomiczną, moja Kelly była deboxed i nie ma ze sobą misia oraz jego wysokiego krzesełka. Posiada jedynie miseczkę z łyżeczką - drobiazgi te, choć plastikowe są naprawdę śliczne i dopracowane. Jest moją jedyną Kelly, która miała na włosach delikatną jak mgiełka siateczkę ochronną - niestety, mocno nadgryzioną przez ząb czasu. 




A poza tym kaszlę paskudnie - R. mnie pocieszył, że to już pewnie oskrzela. Dziś wpadł dziadek i strzelił dołujący monolog o powszechnym prześladowaniu dzieci w szkole przez kolegów ze starszych klas. Nie wiem, na ile problem jest powszechny, ale w jego mniemaniu moi synowie są potencjalnie narażeni z uwagi na swoją "inność". Może jestem naiwna, ale wierzę, że posłałam dzieci do spokojnej szkoły, a nie wylęgarni nacjonalistycznych skinheadów, którzy spuszczają lanie każdemu dziecku, którego ojciec jest innej narodowości. Wierzę też, że nauczyciele widzą, co się dzieje i nie pozostawiają bez reakcji podobne incydenty. A poza tym, dlaczego, do jasnej cholery, dziadek nie potrafi powiedzieć nic pozytywnego? 

niedziela, 21 września 2014

Kelly & Stacie Camping Set 2009

Prezentowałam już pierwszą laleczkę Kelly z roku 1994, jak również jej bliźniaczkę w wersji AA. Teraz przyszedł czas na ostatnią, z roku 2009: 


Kelly na ciałku nazywanym no neck, jest szczuplejsza od większości lalek, które dotąd prezentowałam i parę milimetrów wyższa. Ma ładną buzię i nietypowo patrzy w lewy, górny róg... pudełka, które dzieliła ze swoją starszą siostrą Stacie (zdjęcia z lilfriends.net):


Obie panny wchodziły w skład wypasionego zestawu z samochodem i 4 lalkami: Barbie Glamour Camper. Ma oryginalne i bardziej dopracowane buty niż wszystkie inne Kelly. Na jej szerokich stopach leżą tak, jakby Kelly trochę, po dziecięcemum krzywiła nogi do środka. Nie podobają mi się jej ręce, proste i nienaturalnie wysztywnione. Odlew rąk jest niedbały, czego nigdy nie zauważyłam u innych Kelly.
Warto porównać ją do malucha z 1994, którego prezentowałam w majowym poście.

Jak widać, na przestrzeni 15 lat Kelly diamenralnie zmieniła nie tylko mold, ale też na dobre porzuciła dziecięce nawyki i styl ubierania się. W roku 2009 Mattel ostatecznie zaprzestał produkcji Kelly. Od 2011 na rynku zaczęły pojawiać się lalki Chelsea, do których nie mam ani serca, ani przekonania. 
Od trzech tygodni walczę z jakąś natrętną infekcją, którą moi synowie przynieśli ze szkoły na początku września. U nich objawiła się ona dwudniowym katarem, ja tymczasem przechodzę trzeci nawrót gorączki, bólu gardła i kaszlu. R. ma podobnie. Dzieci absolutnie zdrowe.
Mam parę lalek, które chciałabym sfotografować w jesiennym plenerze, ale kiedy już pogoda dopisuje, mnie wraca choróbsko. 
Są takie momenty w życiu, w których tęsknię za posiadaniem babci i dziadka, którzy w takiej sytuacji zabraliby dzieci do siebie na weekend. Można byłoby przez dwa dni poleżeć, wygrzać się w łóżku i ogólnie zwolnić tempo, które wyzdrowieniu nie sprzyja. 

piątek, 19 września 2014

Ryan Happy Family Dad & Son 2002

Jak ogólnie wiadomo, Ken jest bezdzietnym, wiecznym narzeczonym Barbie. Faktem jest, że ani do spłodzenia dziecka, ani nawet do skonsumowania związku z Barbie nie posiada stosownego "osprzętu", co odkrywa z rozczarowaniem większość małych dziewczynek na świecie. Współczesny Ken posiada wmoldowane majty, Ken z czasów mojego dzieciństwa posiadał z przodu... hmm... nieznaczną wypukłość. No dobra, nie będę zamieszczać zdjęć, w końcu to nie atlas anatomiczny. Kto nie widział starszego modelu Kena bez gatek, może sobie wygooglować.
Tylko nie wygooglujcie sobie OOAKa, bo w ramach przeróbek bywają dodatkowo "wyposażeni" w to, co trzeba;-)
Pierwszego Kena dostałam dość późno, wcześniej byłam nieszczęśliwą właścicielką jakiegoś gumowego klona, brzydkiego jak czarna noc. Mój pierwszy Ken był modelem tropikalnym,  ubranym w same kolorowe gatki. Marzył mi się wtedy Ken - książe, taki z włosami i w błyszczącym ubraniu, ale moja matka wybrała wersję ekonomiczną. 
Moją główną towarzyszką zabaw lalkowych była wówczas o 4 lata młodsza kuzynka. Dla nieśmiałej i introwertycznej dziewczynki, jaką byłam - taka młodsza towarzyszka, przed którą można było grać "autorytet" to było coś. Wstyd się przyznać, ale bawiłam się z nią lalkami do 14 roku życia. Potem kuzynka wyjechała z matką do Kanady i jak to bywa w takich sytuacjach, kontakt się urwał. 
Ale wróćmy do mojego pierwszego Kena. Otrzymałam go na krótko przed pierwszą komunią mojej kuzynki. Oczywiście, musiałam się pochwalić. Imprezka po kościele, rodzina zgromadzona przy stole i ja dyskretnie, pod stołem, wyjmuję z torby mojego mężczyznę. Co robi kuzynka? Oczywiście, natychmiast zdejmuje mu gatki. 
Wyobraźcie sobie konsternację zgromadzonej rodziny, gdy moja kuzynka wymachując nagą lalką wrzeszczy przez całą długość stołu, do swojej matki:
"Mamo, mamo, popatrz, on nie ma siusiaka, on ma pupę też z przodu!"
Mattel kilka razy tworzył, niejako poboczne, linie "rodzinne" - o Heart Family i Happy Family już pisałam.
Mój mały chłopiec to właśnie przedstawiciel Happy Family. 
I ma lalkowego ojca. Występował w nim w zestawie. Lalek, aby nie naruszać nienaruszalnej zasady bezdzietności Kena ma na imię Alan i jak lubię lalkowych facetów - ten zdecydowanie mi się nie podoba (zdjęcie zestawu z e-baya):

Natomiast jego mały synek Ryan jest naprawdę ślicznym chłopcem: 


Kto nie wierzy, że malec wyrósł na przystojniaka - proszę bardzo. Po latach, w 2012 r., w ramach linii Barbie Fashionistas, Mattel wypuścił na rynek młodego Ryana, w niemal identycznej koszuli jak mój mały chłopiec (zdjęcia z ebaya)


No i proszę, ojciec z bezmyślnym wyrazem twarzy - to jeszcze nie wyrok. 

czwartek, 18 września 2014

Lorena Surfer 2000

Natchniona postem Simran o tropikalnych dziewczynach, zatęskniłam za palemkami, morzem i znalazłam moją małą surferkę. Wakacje spędziłam w mieście, bo swój urlop R. (u niego to towar deficytowy) w całości wykorzystał w czasie sierpniowego najazdu rodzinnego , a należną przepisami resztę dostanie zapewne w listopadzie. Ja z kolei nie jestem aż tak odważna, by pojechać gdziekolwiek sama z trójką małych dzieci. Ale na pocieszenie kupiłam sobie parę wypasionych lalek.
Oczywiście, w moim przypadku tęsknota za morzem i palemkami jest czysto abstrakcyjna, bo najbardziej ciągnie mnie w góry.
Wszystkie "panieńskie" wakacje spędziłam zdobywając kolejne górskie szczyty i pocąc się niemiłosiernie. Taki relaks.
Ciepłe morze zaliczyłam dwa razy w życiu w ramach wakacyjnego obozu koncentracyjnego czyli wycieczek objazdowych. Tak, kiedyś byłam tak młoda i spragniona wrażeń, że dałam się na to namówić. Na dodatek cierpię na chorobę lokomocyjną, więc możecie sobie wyobrazić jaką "przyjemnością" było dla mnie zwiedzanie. Wiadomo, jak to wygląda na objazdówkach - wysiadamy, robimy zdjęcia, robimy siku, wsiadamy i jedziemy dalej. 
Ale zbliżający się nieubłaganie wiek średni robi swoje (czytaj: spustoszenie w mózgu) i coraz bardziej cenię sobie komfort, wypoczynek, nicnierobienie. Może zatem te palemki i leżenie na piasku przydarzy mi się w przyszłym roku?
Surfer Lorena z 2000 r. z serii Kelly Club też zamiast surfować buduje babki z piasku... Dziewczynki o imieniu Lorena należą do moich ulubionych, bo są rude. Miałam szczęście, bo trafiła mi się panna z akcesoriami. W zestawie miała co prawda deskę, ale tekturową... i jak tu na niej surfować? Strasznie wkurzają mnie te "jednorazowe", kartonowe akcesoria dla lalek. Laleczka ma zginane nóżki i posiadała fryzurę z maleńkich gumek, które, niestety, sparciały. 



Zdjęcie w pudełku z ebaya:

wtorek, 16 września 2014

Kelly Dentist Barbie 1997

1. Ta wygląda oryginał:

2. A tak interpretacja:

Przyznam ze wstydem, że zajęło mi to 3 miesiące - przekształcenie pkt 1 w pkt 2. A przecież repaintu i rerootu nie robiłam. Wstręt miałam do szycia potworny, a potem jak już mnie wzięło, to okazało się, że mam do obrobienia stertę ubrań dzieci w ramach przygotowań do szkoły. 
Lubię klimaty retro i tak widziałam tą małą. W ramach wyjaśnienia - pkt 1 i pkt 2 to nie jest jedna lalka po przemianie, ale dwie identyczne laleczki. To za każdym razem Kelly z zestawu Barbie Dentist z 1997 r. Występowała w czterech wariantach rasowych - zdjęcia z lilfriends.net:


A ja mam dwie:


Mam zwyczaj kupować stadka Kelly na ebayu, jeżeli w grupie jest kilka lalek z mojej wish-listy. Lalki, które już mam, zwykle odsprzedaję na allegro - w ostatecznym rozrachunku wychodzi to korzystniej niż kupować wymarzoną lalkę solo. W ten sposób stałam się właścicielką klona blondynki, która absolutnie nie nadawała się do "puszczenia w świat", bo miała paskudnie przyciętą grzywkę. Poza tym te piegi od razu podbiły moje serce. No i zrobiłam sobie OOAKa ;-) Choć pierwotnie szyłam tę sukienkę z fartuszkiem dla zupełnie innej lalki, ta okazała się bardziej "potrzebująca". A kapelusz zasłania to, co zasłaniać powinien:


Walking Cat